Go to commentsWyznanie
Text 1 of 1 from volume: Wyznanie
Author
Genrepoetry
Formdrama
Date added2022-12-09
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views227

Wiersz jest odpowiedzią na konkurs Krasnostawskiego Domie Kultury! (aby było napisane dla miłości, nie dla zysku)

O to moja odpowiedź




Kochałem Ją całym swoim chorym umysłem i zatrutym sercem.

Na tyle na ile artykuł 41a –zakaz zbliżania się do ludzi, pozwalał Mojej

arystokratycznej osobistości.


Postaram się długo, zaś zwięźle wyznać Moją obsesyjną, niemniej krystalicznie

czystą miłość.

Moja jakże nieuchwytna , gdyż martwa” Julia”, w ramionach moich skryta, gdyż martwa.

Gdzie ja” Romeo” przeżyłem swoją żałosną próbę samobójstwa. Wbicie w siebie noża, chybiło głośną tętnice.

Dało to szanse na odratowanie mojego nic niewartego życia.


A więc Drogi Organizatorze konkursu – Krasnostawski Domie Kultury!

O to mój szalony i porywczy upust miłosny.

Wyznanie to jest moim ostatnim życzeniem, przed podaniem śmiercionośnego

zastrzyku.

Tak.

Oczekiwanie na wyrok śmierci jest na tyle nudne, że zaszczycę Was moim doznaniem, jakże cicho bijącego serca.


niżej podpisany


Hrabia Pszczoła

izolatka nr.344

- zaraz przy wiecznie

zatkanej toalecie.










Już pierwszy raz , gdy Ją ujrzałem,

Oczami bezgłośnie rozbierałem.


Suknie miała czarną, sznurowaną,

Cierpliwości na rozwiązywanie jej

Nie posiadałem

Zerwałem ją drżącą lewą ręką,

Gdyż prawą tępy nóż przy jej szyi trzymałem.


Od dwóch długich miesięcy ją obserwowałem.

Wiem co myślisz!

Że ją prześladowałem!

Nic bardziej mylnego!

Ja ją ochraniałem!

Przed życiem pełnym zawodów,

jak i bólem starości uratowałem.


Dlatego życie To jej odebrałem.


Jak Stephan King kiedyś napisał:

„ Żaden dobry uczynek, nie pozostaje bez kary”.

Dlatego kiwam się teraz z nudów w izolatce

od swoich paznokci cały zadrapany.


Pamiętam ,gdy na targu, gdzie mydło sprzedawała

Nieśmiało się do niej odezwałem

- Masz urocze dłonie.

Wydają się gładkie,

przy zapracowanych to bardzo rzadkie.


Wiem, że gładkie, gdyż jednej nocy

Do domu Jej się wkradłem i bezczelnie się o nie otarłem.

Pamiętam jak pachniała

Jak pot i szare mydło

Na Boga!

Skąd wiedziała , że to moje ulubione pachnidło?!


Wiem, że dłonie zapracowane,

Bo wraz ze wschodem słońca

Do pracy ją odprowadzałem

Z troskę ojca


Pytasz jak na mój niezdarny komplement zareagowała?

Uśmiechnęła się ,

Zalała krwistym rumieńcem i odpowiedziała

„- dziękuję Panu,

po czym jedno mydło w papier zapakowała

I ukradkiem za darmo podała.


Wtem zrozumiałem!

Tylko jedno wytłumaczenie na jej zachowanie miałem!

Kochała mnie równie mocno

Co ja Ją w myślach intensywnie całowałem!

„Tak!”

Tego dnia odbiorę Ją światu,

Zdecydowałem.

A więc z lisią ostrożnością

Ją pod dom odprowadzałem.

Musiała mnie wyczuć,

Bo zgrabnie się na pięcie odwróciła,

Widząc nóż w mojej ręce

Do biegu rzuciła!

Lecz moje krzywe nogi

Były szybsze

Zastawiając Jej możliwość ucieczki

A mój nóż ruszył w swoje złośliwe ścieżki.


Przebił Jej gardło na wskroś,

Płynącej krwi nie tamowałem.

Szkoda, że nóż tępy,

Takiej złośliwości

Przyrzekam!

Ze swojej strony nie planowałem!


W ramiona wciąż ciepła i piękna

Jak namalowana

Na bezdechu padła!


Moja chciwość

Jeden długi pocałunek skradła…


Za to uczynek pochowania Jej

Sercem było kierowane!

Nie chęcią zysku

Jak w Waszym opisie sugerowane!

Gdyż nawet grosza za to nie pobrałem!

A chciwość bez bliższego poznania Mnie zarzucacie!

Łatwo Wam tak mnie obrażać!

Gdy adresów do siebie nawet nie uprzejmi byliście podawać!


Historię mojej dozgonnej miłości Wam opowiedziałem,

Abyście z ust do ust ją przekazywali

I innych do Tak Oddanej Miłości inspirowali.

  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media