Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2022-12-17 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 483 |
JEBUDU
Spadł śnieg i zrobił jednocześnie dwie rzeczy: to i owo zamaskował, a zarazem wiele uwypuklił. Taki paradoksik. Nie myślę tu o sytuacji na drogach, ani nawet o pracy na świeżym powietrzu ( sam to trenuję i wiem, że zrobiło się ciekawie). Rzecz w tym co śnieg uczynił z naszym otoczeniem, jak wpłynął na doświadczanie efektów ludzkich działań. I ich zaniechań.
Co śnieg zamaskował? To proste: cały ten syf, który nas otacza. Psie kupy, śmieci, wymiociny, opadłe liście, jednym słowem ślady zaniedbań i zaniechań. To wszystko znikło przykryte białym puchem, nagle tego nie ma. Zrobiło się czysto i schludnie. W tej sytuacji nasze psy czują się zdezorientowane i zaniepokojone, bo śnieg zniknął interesujące je oznaczenia zapachowe, a jednocześnie jest źródłem nieprzyjemnych doznań doświadczanych przez opuszki łap. A jeśli do tego dodać sól, która piecze, łapy bolą, to mamy zestaw hardcorowych doznań. Nagle spacer z miłego staje się kompilacją nieprzyjemnych doznań.
W naszych warunkach geograficznych potencjalnie możliwe jest, że obcowanie ze śniegiem może trwać od października do kwietnia – jakby nie liczyć to 6 miesięcy, a więc pół roku.
A co wyłazi na wierzch mimo takiego maskowania? Ten brak myślenia o tym, że takie maskowanie może być groźne. Bo. Na przykład tak zwana mała architektura jest tak mała, że nagle jest ukryta pod śniegiem przed naszymi oczami i przestajemy brać ją pod uwagę. Modne i stawiane wszędzie stojaki na rowery, o ile nie są konstrukcją sięgającą nam do pasa, a obiektem o wysokości 30 centymetrów, są przykryte śniegiem. Z użytecznego elementu naszego otoczenia stają się sidłami na nasze stopy. Jebudu i leżymy ze skręconą kostką, bo wleźliśmy w coś takiego. Podobnie działają wszystkie różnice poziomów, krawężniki, schodki. Śnieg miękki, człowiek ciężki, stopa przebija się przez miękki puch i stawiamy ją na kancie, na krawędzi. Jebudu i leżymy ze skręconą kostką. A jeżeli poruszamy się po płaskim, ale pod śniegiem jest nieusunięty wcześniej, roztopiony i zmarznięty, czyli lód, to jebudu i leżymy na plecach albo twarzą w tym białym zimnym.
Albo, to widziałem ostatnio, przejechał pług, zgarną śnieg z jezdni i wyrzucił go na przystanek autobusowy, tworząc na nim warstwę głęboką do kolan, wyłączając go tym samym z użytkowania.
No i śnieg, w tej ilości, uwypukla także działania/zaniechania debili przemierzających nasze miasta. Rzucona ot tak plastikowa reklamówka, zmarznięta i przykryta śniegiem działa jak mina przeciwpiechotna. Szklana butelka po wódce lub piwie przykryta śniegiem ma jeszcze większą siłę rażenia. Jebudu i leżymy. Ze skręconą kostką, naderwanymi ścięgnami.
Zrobiło się ładnie, malowniczo, ale i groźnie zarazem.
I w tym kontekście z tyłu mojej głowy czai się pytanie o muzułmanów. Rytualne ablucje przed modlitwą do demiurga dokonują oni przy pomocy wody w stanie płynnym, a w razie konieczności piaskiem. A w naszej szerokości geograficznej śnieg jest dozwolony? To niby czysto hipotetyczne pytanie, ale mnie zdarzało się podcierać śniegiem – polecam, ciekawe doznania, inspirujące.
ratings: perfect / excellent
Bęc! na ziemię!
Srrru! o ciemię!
Trzeba cudu,
Żeby śniegi
- Nie na Mali,
W Gwatemali,
Nie na Vanuatu! -
Nie łamały
Ludziom gnatów!
RATUNKU!
RATUNKU!
POMOCY!
S.O.S !
/"Kabaret Starszych Panów" Kalina Jędrusik "S.O.S!"/
W Polskę idziemy, drodzy panowie, w Polskę idziemy!
To już zwykły prosty chłop od pługa lepszym byłby w tym domu gospodarzem!
I leżymy
Już od zimy:
Ty, on, ja,
I wy, my!
ratings: perfect / excellent