Text 95 of 220 from volume: To i owo
Author | |
Genre | prose poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2022-12-27 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 476 |
Patrząc z okna
Żłóbek, tak wysoki jak okno drapacza chmur,
ogłaszające radość na skrzydłach zwiastunów.
Stąd widzę wszędzie rozświetlone choinki,
niczym drzewa genologiczne pulsujące:
wiarą nadzieją i miłością.
Gwiazda betlejemska rozświetla ciemności,
promieniami snując szlak między nami a Domem Chleba.
Jak skrzydła aniołów, między betlejemskim żłóbkiem,
a szopką w świątyni.
Tulą w opiekę idących mędrców.
Królestwo Boże trwa i trwać będzie
do końca czasu tak mocno jak Wieczność.
A innowiercy mimo zakus nie przemogą jego fundamentów,
gdyż trwają w Prawdzie i Wolności.
Patrząc z okna przepraszam za nieszczęścia,
jakie rozpościera carski imperator z ciemnej doliny.
Nucę kolędę, którą śpiewali Aniołowie, kiedy pasterze jeszcze biegli
do Betlejemskiej Groty.