Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2023-01-18 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 483 |
wesoło tu, bo w czerni! wlecze się nienormowany
czas lenistwa, wykrzywia się we wszystkich kierunkach.
pilność stanowi potężny odchył od normy,
o ile się nie mylę jest nawet karana więzieniem.
przejrzewamy, wysokogatunkowe wino w nas,
wymusowany szampan, co dawniej pienił się w żyłach.
patrzymy na wznak, horyzontalnie.
wypłaszcza się linia życia (poderwij się gwałtownie
— a staniesz się odszczepieńcem, twój czyn
będzie stanowił niebezpieczny precedens).
pilnowani przez Straż gromniczną (prawdziwe błazny
w żabotach i z zafalbankowanymi ryjami), co nie
wpuszcza nikogo z zewnątrz, tańczymy
statyczne walce, mazury.
trwa się jakby na przekór wszystkiemu.
leci żart za żartem, dworują z siebie wolookie Hery,
przeszyci strzałami eks-tytani.
nasze twarze zieją na plakatach
przestrzegajacych przed, nawołujących do,
zakazujących tej czy innej uciechy.
mieścimy w sobie obrazy,
dawne i przez to nieszlachetne.
pęka farba na grzbietach namalowanych feniksiąt,
kruszą się weduty, płat za płatem odpadają twarze
(specyficzny rodzaj konfetti).
istnieje się tak łagodnie po nic.
wyrzuceni z prowincjonalnych galerii,
wzgardzeni przez udających marszandów handlarzy
fajansowymi kubkami, wełną i wszelakim
szmeliwem, zalegamy w kurzu, pośród
lampowych telewizorów i bujanych koni,
którym wypłowiały oczy.
żyje się — prosto w noc.
ratings: perfect / excellent
/na Czomolungmie, na podstryszu czy w depresjach/
j e s t celebracją tego, co j e s t.
Jeżeli tego dzień po dniu z chwili na chwilę sam tego "nie karpediesz", /akurat twoje życie/
jest pomyłką
NA TRZEŹWO
(patrz klucz do spełnionego "ja")