Go to commentsPodrzemując
Text 255 of 255 from volume: Mioklonie
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2023-01-28
Linguistic correctness
Text quality
Views486

nabrawszy się leków bez recepty

(Mefedron Cardio, Żubrówka Pro Liver)

przymykam się. oczy – na kruchą kłódeczkę.


zmierzam w nicość słodką i różową jak urodzinowy

torcik, lekką, niczym modlitwa o zachowanie

od złej przygody, jak radość płynąca z roztrzaskiwania

(nie chcesz wiedzieć, czego!).


zaczyna być ciasno, zaraz schodzę z piedestałku,

opuszcza mnie nieznośna podniosłość dwóch

pierwszych zwrotek. i nawijam lżej, bez napiny.


las, który nagle zwiduję, jest czarny, ostro

odcina się od spokojnej tafli nieba. szczerbate

korony drzew, podarte płachty, chylące się ku

upadkowi maszty na wpół zatopionego okrętu.


wesoła czacha łopocząca na żaglu,

dziura w burcie, kościozwłok trzymający się steru.

haki zamiast dłoni (bohater cyklu Piraci z Naiwów

nie doczekał premiery kolejnego filmidła

ze swoim udziałem).


wyciągam ręce. w sen. nie, zaraz - to czysta muzyka!

bór, nad którym przelatuję, okazuje się być

szpalerem gitar elektrycznych. tak - metal, stage diving!


nurkuję w rozspazmowany tłum. nie mam nadziei,

że ktokolwiek pochwyci, odepchnie,

że zostanę uniesiony przez żywą, ciemną falę.


...przychodzisz niespodziewanie, jak promyki zza szyb,

łagodny dźwięk budzika.

za wcześnie, za późno? chyba nie mnie oceniać.


  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Kolejna /literacka/ odsłona genialnej z Peterem Sellersem myszy, co ryknęła (premiera tej komedii to końcówka lat 50. ub.w.)

C o

- taki wiecznie na aptecznych prochach nabuzowany i zarazem uśpiony -

(patrz tekst i tytuł)

możesz

d z i s i a j

M Ó C

??

ja nie mogę
życia srogie
/w liczbie mnogiej/
z Bogiem
czy nie z Bogiem
jakbyś złamał ręce
prawą lewą nogę
avatar
Podsumowanie:

nie mam nadziei
że ktokolwiek pochwyci, odepchnie,
że zostanę uniesiony przez żywą, ciemną falę.

wyraźnie sugeruje, że ta oto przed nami współczesna emanacja tamtej myszy /która ryknęła/ - to już rycząca jej czterdziestka,

a dobrze przecież wiemy, że dalej to już jedynie martwa, na kość zmrożona Antarktyda,

i innej drogi być nie może ;(

Jak to zatem widzimy, bohater liryczny /jak cała sztuka, której jest uosobieniem/ wciąż ewoluuje

i na naszych oczach "odpływa" w coraz bardziej ciemną stronę Księżyca.

Następną ekranizacją była...


"Mysz na Księżycu"
avatar
W tej perspektywie filozoficznej nie ma żadnego światła, są odwieczne nieustanne polarne ciemności i NIE MA nawet śladu jakiejkolwiek zorzy,

chociaż są kolejno urodzone /coraz częściej bez ojca/ dzieci, które już w wieku 7 lat umieją czytać /ze zrozumieniem/,

i CO TERAZ?!

Jaką spuściznę im zostawiasz? Czym je wspierasz?
avatar
Staropolskie porzekadło przestrzega:


Nie śpij, bo cię ukradną!
© 2010-2016 by Creative Media