Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2023-07-21 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 286 |
znasz ten utwór skomponowany wyłącznie na dzwony
rurowe, niemożliwy do zagrania na innym instrumencie?
powtarzaj za mną, nuta po nucie.
widzisz? obraz wyłania się z muzyki! nieurokliwe
miasteczko cierpiące na zapalenie dzielnic
(nielegalni imigranci wrastają w domki z foliowych
torebek — i powstaje nowy twór: Biedronkopolis,
Żabkentown. bój się!).
na głównym placu — dyby i pale. tutaj się krwawi,
wyskakuje ze skóry, tu się przechodzi w inny
stan skupienia. lotny.
na krzywym postumencie — figurant, chłopina zaklęty
w kamulec. patrzy (choć dłuto poskąpiło mu tęczówek
i źrenic) na obdzieranych, palonych.
głowa w półzwisie. trwa niezwruszany, pan odleżyświat,
przeżywa pokolenia, całe krainy. nie przedstawia
konkretnej osoby, wykuto go jako symbol wszystkiego,
co jesteś sobie w stanie wyobrazić. wertykalna,
człekokształtna klisza bezideowości.
domy się garbią, kamienicom próchnieją kręgosłupy,
ze studzienek wybija mulista oligocenka.
wyśpiewujemy ostatnie nuty. kolos podpiera pięścią
brodę, udaje Myśliciela.
paru mężczyzn znowu było niegrzecznych, więc świszcze
bicz. pękają ich małe naczynia.