Author | |
Genre | nonfiction |
Form | prose |
Date added | 2023-08-26 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 333 |
Było to wieczorem któregoś grudniowego dnia 1987. roku. Kierowca naszego pustego pekaesu z piskiem opon raptem zatrzymał autobus i powiedział mi, że bardzo przeprasza, ale nasz przystanek przegapił, bo po prostu o nas zwyczajnie - po wielu godzinach jazdy - zapomniał. Nie znałem w ogóle tej trasy, nie wiedziałem nic o najbliższej okolicy, nie miałem komórki, nie miałem żadnych zapałek, żadnej latarki ani GPS-u. Wysiadłem z wielką torbą podróżną, plecakiem i z 4-letnim synkiem na pustej oblodzonej drodze gdzieś na jakimś Zadupiu pod Koszalinem. Wiecie, jak to w tamtych stronach jest: po horyzont ciągnące się ogromne dzikie pustkowia pokryte niekończącymi się lasami albo dla odmiany równie bezludnymi, w tamtych czasach pegieerowskimi polami.
Miałem dwa wybory: wracać Bóg wie jaki szmat drogi z powrotem do przegapionego przystanku - i stamtąd do naszego docelowego W. - albo iść tam na skróty `po przekątnej` - na przełaj przez zaśnieżone pola i lasy. Czas naglił, ciemności gęstniały, a dziecko było wyczerpane daleką podróżą.
Podjąłem skrajne ryzyko... i poszliśmy przed siebie w Nieznane. Synek dzielnie dotrzymywał mi kroku, i po kwadransie wyglądało to wszystko w całym tym hardcorze nawet dosyć obiecująco, kiedy raptem w gęstniejącym mroku ujrzeliśmy przed sobą szeroki może na dwa metry ciemny rów. Mrozu nie było, więc nie był pokryty lodem.
Ściana.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
/jak uchodźcy z Afryki na polsko-białoruskiej granicy, jak Ukraińcy po wybuchu wojny z Rosją, jak Amerykanie z Ameryki Środkowej i Ameryki Południowej nad graniczną Rio Grande/
twarzą w twarz
oko w oko
ze ścianą
?!
Napisałem to dzisiaj, czyli post factum i po dziesięcioleciach, z myślą o każdym współczesnym czytelniku, który przecież niekoniecznie musi wiedzieć, że komórka i GPS to wynalazek wczorajszy. Wszyscy młodzi ludzie myślą, że to, co dzisiaj jest, istnieje od zawsze.