Author | |
Genre | nonfiction |
Form | prose |
Date added | 2023-11-05 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 345 |
Zapowiadało się nieźle. Po wielu trudach związanych z likwidacją PRL. gdy osowiałe społeczeństwo zerwało z apatią i zaczął roznosić je entuzjazm, poczuło w sobie moc i zawładnęła nim powszechna życzliwość. Zanosiło się na raj wśród spełnionych oczekiwań. Każdy miał szczęście w plecaku i od niego zależała przyszłość. Czuł się wolny, miał cel, perspektywy, nadzieję, był u siebie. Wszystkim się zdawało, że tak będzie już zawsze,bo oto zapanowała mądrość, równość, sprawiedliwość.
Aż przyszli ludzie spaczonego honoru i wprowadzili swoje porządki rozpieprzając ludzkie więzi, optymizmy i masowy ruch. Wróciła więc apatia, lęk, zniechęcenie: nadeszli populistyczni wizjonerzy z oślej łączki. Z furią godną lepszej sprawy, wierząc, że gdy chce się zreperować dach, należy zerwać podłogę, kolesie ci zabrali się ulepszanie rzeczy poprawionych, i, nie bawiąc się w odcedzanie prawdy od fałszu, hurtem, do fundamentów, poniszczyli, rozwalili, zohydzili, obśmiali wszystko, co przedtem było słuszne i konieczne.
Pod chwytliwym hasełkiem podnoszenia z kolan naszego Państwa, obrócili w perzynę cały niezaprzeczalny dorobek pokoleń i jeszcze bardziej obniżyli chuderlawy poziom służby zdrowia, kultury i nauki.
Powodem obecnego stanu rzeczy jest brak odpowiedzialności za cokolwiek. Wszechobecna pogarda dla Człowieka i przyzwolenie na nią. To efekt panowania Najjaśniejszej Pani Kasy. Konsekwencja zgody na nonsensy: ustawowe buble pozwalające przestępcom na hasanie po wolności. To rezultat paplaniny o tym, jak bez pracy zdobyć szmal. Skutek rad, z kim opłaca się pójść w biznesy i legalne przekręty, a z kim nie warto iść po olej do głowy. Winno jest nasza zgoda na demontaż pojęć takich, jak tolerancja, demokracja, prawo.
Każdy, kto o tym wie, zdaje sobie sprawę, że znowu jest jak było w czasach PRL., Nadal nie ma sprawiedliwości. Wciąż są dysproporcje. Ciągle są równi i równiejsi. Kwitnie dyletanctwo, handel prawdą i chałupnicze metody naprawy gospodarki, służby zdrowia czy kultury. Wciąż pleni się pogarda dla człowieka. Szerzy się łapówkarstwo. Bufonada, obłuda i fałsz są zjawiskami coraz częstszymi. Po staremu jesteśmy zastraszani, boimy się samodzielnie myśleć, wyrażać własne zdanie, obawiamy się złośliwych, zawistnych kreatur z politycznego świecznika, donosicieli, oszczerców, wazeliniarzy wyrastających jak grzyby po deszczu, wydobytych z nicości, z rynsztoka, a boimy się z przyczyn ekonomicznych. Jesteśmy zafascynowani uprawianiem pustosłowia, poruszaniem tematów zastępczych, podczas gdy te, które należałoby rozwiązać od razu i radykalnie, które zatruwają nam codzienność, odkładamy na Święty Nigdy.
Dokucza nam amnezja. Nie pamiętamy, że protesty społeczne lub rewolucyjne zamieszki są z początku sprzeciwem kierowanym przez ludzi o czystych rękach i szlachetnych intencjach. Buntem zrodzonym ze społecznego niezadowolenia. Lecz powinniśmy stale pamiętać, że gdy się rozszerza tak, iż nie można nad nim sprawować kontroli, uaktywnia się demagogiczny szlam i z kanałów wynurza się ferajna zwolenników każdej idei, grupa fanatyków, której nie chodzi o prawo do chleba,ale o prawo do bezkarnej grabieży.
ratings: very good / very good