„Trzynastego grudnia

roku pamiętnego

wykluła się wrona -

- - - - - - - - - - - - - - - - -

(tym razem)

z jaja tęczowego”

Nie, nigdy nie byłam admiratorką obecnej Konstytucji, co nie znaczy, że jej postanowień nie akceptowałam, ale żeby z nią [Konstytucją] tak oraz w ten sposób?

Hej, spuchły na facjacie mój dawny idolu, włóczęgo w brzmieniu własnego nazwiska! Czy nadal wbijasz na rozdęty kałdun T-shirt z widocznymi nań wersalikami OTUA? A gdzie dziadziuś sędzia Strzembosz A.? Pani M. Gersdorf o aparycji wodnego płaza, albo miła [niegdyś] blondyneczka RPO niejaka „orzecznik bezprawia menelskiego”, czyli omdusmanka Jewusia Ł.?

Czy artycha zębata Jandzia już otrząsnęła się po defekacji na jej pusty, głową nazywany wyszczerbiony garnek?

A na PubliXo radocha. Wiadomo. Pałkownictwo z autorem bestsellerów sprzedawanych w okolicy chińskiej srajtaśmy, plastikowych klapek i pseudo zepterowskich garnców kwiczą niczym zarzynane nierogate [ulubiona fauna portalowych quasi kuzyniaków] przy jednoczesnym piskliwym dziamganiu przyspawanej do laptopa i podającej się za literatkę oświeconej rusycystki o domniemanej ksywie „biełka”, „striełka”, „ptica” etc., natomiast tzw. Legion cały czas udaje demona, choć demony w takim jak on towarzystwie nie gustują. Zwłaszcza urodzeni Boruty czy inne Rokity Widackie.

I tu mimo woli przypomina mi się dawny, bo sprzed 1970 roku zapisany na bibliotecznym rewersie wierszyk o treści następującej:

Jedzie Józek, jedzie

na czerwonych kółkach:

siedzi na nim Breżniew

ciągnie go Gomułka.

Ciągnij Wiesiu, ciągnij

aż ci spuchną jaja.

I tak nie doczekasz

do 1 Maja.

Przepowiednia się wtedy spełniła, więc może i teraz po kosmetyce powyższej rymowanki:

Jedzie Donek, jedzie

na tęczowych kółkach:

siedzi na nim Weber

popycha Urszulka.

Ciągnij Dońciu, ciągnij

aż ci spuchną jaja 

może nie dotrwasz

do Trzeciego Maja...

stanie się podobnie?