Go to commentsWorki do boksowania (się) portalowego złomu
Text 80 of 83 from volume: Populus dixit
Author
Genrehumor / grotesque
Formarticle / essay
Date added2024-01-13
Linguistic correctness
Text quality
Views389


Zawsze musi być u „tych” jakaś ofiara. Ostatnio podpadł im profesor Czarnek. Nie sprawdzałam, czy „profesor belwederski”, lecz w każdym razie doktor habilitowany, czyli – dawny docent.


Któż zatem na temat tego naukowca się wypowiada? Jeden to zapluty nienawiścią Dziadek Mróz, drugi: reżimowy [peerelowski] kronikarz z czasów, kiedy musieliśmy się wstydzić za rzekomo „bratnią pomoc” w sierpniu 1968 roku. No i trzecia: rusycystka niezdarta niby przedpotopowa kataryna. Ta z kolei zapewne w imię przyjaźni z krajem krat „kupała się – z komsomolcami - w gawnie”, jak śpiewaliśmy na letnich koloniach. Gdy za bardzo na nas za tę „harcerską piosenkę” wrzeszczano, wtedy „gawno” podmieniała „rieka”.


Kronikarz PRL-u tworzy niczym nawiedzany przez białe gryzonie. Fakt, pióro ma sprawne, prawdopodobnie sprowadzane do parteru przez (pod)pałkownika przecinkokropka, po czym te swoje zanoszące śledziową cebulą i gołdą wypociny utyka gdzie się da; zwłaszcza na straganach z rozmaitym barachłem „Made in China”.


„Dziejopis” także polemizuje, pardon: „krytykuje”. Co i kogo? Ano Ciemnogród, średniowiecze oraz królową Wiktorię. Również „czasy wsteczne”, tylko tych słuchaczo czytelników zbyt wielu „ni mo”. Siedzi więc z resztą kompanów w tym wirtualnym kręgu, o którym dawno, dawno temu napisał już był Czesław Miłosz, ( „Po drugiej stronie”) że analogicznie „do nich”, nadal i wciąż:


„zapach niby-kapusty

i niby-wódki…

(…) ten kraj nie zna(ł) zdziwienia.

Ani kwiatów (…)

pozór zieleni zakryty lepkim pyłem.”


  Contents of volume
Comments (16)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Tak się składa, że występy, no niech będzie, umysłowe wysrywy Czarnka (wcale nie ostatnie, bo ma dłuższy dorobek) traktuję, jako pozanaukową aktywność. Nie dane mi było go obserwować w uczelnianej todze ani poznać wkładu w naukę. Rzecz w tym, że jest chamem mentalnym.
avatar
A jak już o dorobku naukowym. Za Wikipedią.
"W 2020 objął stanowisko profesora uczelni na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, co było komentowane ze względu na jego brak realnej aktywności naukowej, jako że od 2014 roku nie opublikował on żadnego artykułu poddanego recenzji naukowej w czasopiśmie punktowanym przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, z wyjątkiem „Przeglądu Sejmowego”[12]. Krytykowana była także oficjalna strona Ministerstwa Edukacji i Nauki, gdzie dane na temat dorobku naukowego w biogramie Przemysława Czarnka były wyższe niż rzeczywiście[13].
avatar
Proszę o wyjaśnienie "cham mentalny" i na jakiej podstawie zostało to wysnute?
Oraz: również o wytłumaczenie mi, dlaczego polonistka, nb. aferałka od loterii paragonowej teraz zawiaduje ludzkim życiem i zdrowiem? To chyba dopiero "chamstwo"! Totalne!
avatar
https://wiesci24.pl/2024/01/10/czarnek-zachowywal-sie-jak-cham-na-komisji-nerwy-czy-jego-natura/
- Z ostatniej chwili wystarczy? - Pewnie nie.
A cham mentalny to cham z usposobienia, nie taki staropolski z "Wielkiej księgi", ponieważ ta definicja obecnie niewiele znaczy. Ani panów nie ma, ani nie poznaje się ich po cholewkach.
avatar
Co do drugiej części pytania, nie jestem premierem, nie należę do PO ani też nie głosowałem na PO. Mogę za to krótko wytłumaczyć, dlaczego stanowiska ministerialne otrzymali: Dziemianowicz-Bąk, Kotula i Wieczorek czy też Śmiszek tekę wiceministra. Otóż ze względu na kompetencje i wcześniejszy dorobek.
avatar
A te uprzednio "moherowe - wypowiedziane przez ówczesnego i obecnego premiera - berety", to nie jest przypadkiem "chamstwo mentalne"? Tak, chamstwo, bo wyśmiewanie oraz obśmiewanie biednych kobiet!
Albo w sejmie, wtedy: "Radio ma Ryja" przy milczącej aprobacie zmarłej niedawno pani pośliny o tasiemcowym - jak eszelon - nazwisku?
Bądźmy konsekwentni, nie selektywni.
avatar
A, wiesz, Befano, że ja, wychowywałem się w środowisku sklerykalizowanej nienawiści do wszystkich innych? Do ateistów, do pedałów, do Żydów, do Kacapów, do Szwabów, Rumunów, Mongołów, Kitajców, itd... Ileż ja znam kawałów o Ickach - jak to im nogi z pieca wystają, jak Hans im gra na cekaemie, jak się wagon Żydów widłami rozładowuje, itd., itd.. A, pedalstwo pierdolone - uuuu! Mówię, Ci... miazga! Ile ja list widziałem z prawdziwymi (żydowskimi nazwiskami) nazwiskami pseudopolaków. I pedałów widziałem jak malują trawę na czerwono. I pedała, Żyda pierdolonego widziałem jak sobie wisiał na pasku. Mmmm! Porządek jak się robi z takimi widziałem. Dawne czasy. I kolegów takich miałem, co drutowali cwelów z młodszych klas. Wiesz jak się świnie drutuje prawda? No!
avatar
I tych wszystkich ludzi dużych i małych widziałem potem jak klęczą w kościele i przyjmują ciało Chrystusa. Patrzyłem ze wstydem, bo sam nie byłem godzien z nimi tam klęczeć, bo miałem grzeszne myśli, bo byłem leniwy, bo nie posprzątałem w domu, bo nie odrobiłem pracy domowej. Nie byłem godzien klęczeć z nimi wszystkimi.
avatar
Nie siadam do licytacji, ponieważ byłbym konsekwentny i nieselektywny.
A`propos. Ile z tych biednych kobiet w beretach, tak jak wiele dzieciaków, popełniło samobójstwo z powodu zaszczucia przez przez prawdziwych Polaków, patriotów, obrońców wiary i moralności, na co mniej lub bardziej aktywnie przyzwalały czarnki czy to te z Lublina czy ze Szczecina? -
Przypomnę tylko jak Kaczyński pluł jadem na opozycję, że może tupać i przebierać nóżkami, a (my Kaczyński) i tak zrobimy swoje. To niech tupie i przebiera.
Tak w ogóle, to jest 13. 01. 2024 roku. Jutro będzie 14. Mamy także dwudziesty pierwszy wiek, a PiS przegrało wybory a nevrátí se.
avatar
Czułą strunę poruszylaś, co widać.
avatar
Leo, "umysłowe wysrywy" prof. Czarnka poprzedziło:

Stalinizm i rewolucja na uczelniach –
odgórna demokratyzacja dostępu
do edukacji wyższej 1947–1956
Agata Zysiak
avatar
A co to ma wspólnego z chamstwem Czarnka i jego "reformami" szkolnictwa, (chyba na wzór jezuickiego), także z rozszerzeniem do poziomu absurdu listy wydawnictw, w których po ukazaniu się tekstu, (niech będzie pracy), zostaje zakwalifikowany, jako publikacja naukowa? - Na liście brakuje "Publixo".
Wniosek z Wikipedii, że to chyba dla siebie i kolesi z partii. Byli marcowi docenci, dlaczego nie czarnkowi docenci? - Co do zauważonej przez Ciebie analogii z latami 47` - 56`. Trafna.
avatar
Nie wszystko jest takie czarno-białe. Tuż po wojnie, która zniszczyła polską inteligencję brakowało specjalistów w bardzo wielu dziedzinach, szczególnie dotyczyło to tzw. przedmiotów Bardzo wielu magistrów zostawało dyrektorami zakładów. Mianowania partyjne, bez większego dorobku naukowego też były. Tak, to prawda.
avatar
"Dotyczyło to tzw. przedmiotów ścisłych".
avatar
Gdybyś kiedyś, zupełnie przypadkiem, potknęła się o "Preparatykę nieorganiczną" (gruba cegła) Janusza Supniewskiego - do dziś biblię chemika, koniecznie przeczytaj wstęp do pierwszego wydania i listę współpracowników oraz recenzentów. Zobaczysz profesora magistra. Naprawdę, ani on głąb, ani z nadania partii.
avatar
Pracę pani Agaty Zysiak czytałem, punktów za pochodzenie w końcu lat siedemdziesiątych nie miałem. Kładłem na to lachę. Jak ktoś musi się chwalić swoim pochodzeniem (jak widać to koniunkturalne), znaczy, że nie ma czym innym.
© 2010-2016 by Creative Media