Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2024-01-13 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 416 |
Zawsze musi być u „tych” jakaś ofiara. Ostatnio podpadł im profesor Czarnek. Nie sprawdzałam, czy „profesor belwederski”, lecz w każdym razie doktor habilitowany, czyli – dawny docent.
Któż zatem na temat tego naukowca się wypowiada? Jeden to zapluty nienawiścią Dziadek Mróz, drugi: reżimowy [peerelowski] kronikarz z czasów, kiedy musieliśmy się wstydzić za rzekomo „bratnią pomoc” w sierpniu 1968 roku. No i trzecia: rusycystka niezdarta niby przedpotopowa kataryna. Ta z kolei zapewne w imię przyjaźni z krajem krat „kupała się – z komsomolcami - w gawnie”, jak śpiewaliśmy na letnich koloniach. Gdy za bardzo na nas za tę „harcerską piosenkę” wrzeszczano, wtedy „gawno” podmieniała „rieka”.
Kronikarz PRL-u tworzy niczym nawiedzany przez białe gryzonie. Fakt, pióro ma sprawne, prawdopodobnie sprowadzane do parteru przez (pod)pałkownika przecinkokropka, po czym te swoje zanoszące śledziową cebulą i gołdą wypociny utyka gdzie się da; zwłaszcza na straganach z rozmaitym barachłem „Made in China”.
„Dziejopis” także polemizuje, pardon: „krytykuje”. Co i kogo? Ano Ciemnogród, średniowiecze oraz królową Wiktorię. Również „czasy wsteczne”, tylko tych słuchaczo czytelników zbyt wielu „ni mo”. Siedzi więc z resztą kompanów w tym wirtualnym kręgu, o którym dawno, dawno temu napisał już był Czesław Miłosz, ( „Po drugiej stronie”) że analogicznie „do nich”, nadal i wciąż:
„zapach niby-kapusty
i niby-wódki…
(…) ten kraj nie zna(ł) zdziwienia.
Ani kwiatów (…)
pozór zieleni zakryty lepkim pyłem.”
"W 2020 objął stanowisko profesora uczelni na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, co było komentowane ze względu na jego brak realnej aktywności naukowej, jako że od 2014 roku nie opublikował on żadnego artykułu poddanego recenzji naukowej w czasopiśmie punktowanym przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, z wyjątkiem „Przeglądu Sejmowego”[12]. Krytykowana była także oficjalna strona Ministerstwa Edukacji i Nauki, gdzie dane na temat dorobku naukowego w biogramie Przemysława Czarnka były wyższe niż rzeczywiście[13].
Oraz: również o wytłumaczenie mi, dlaczego polonistka, nb. aferałka od loterii paragonowej teraz zawiaduje ludzkim życiem i zdrowiem? To chyba dopiero "chamstwo"! Totalne!
- Z ostatniej chwili wystarczy? - Pewnie nie.
A cham mentalny to cham z usposobienia, nie taki staropolski z "Wielkiej księgi", ponieważ ta definicja obecnie niewiele znaczy. Ani panów nie ma, ani nie poznaje się ich po cholewkach.
Albo w sejmie, wtedy: "Radio ma Ryja" przy milczącej aprobacie zmarłej niedawno pani pośliny o tasiemcowym - jak eszelon - nazwisku?
Bądźmy konsekwentni, nie selektywni.
A`propos. Ile z tych biednych kobiet w beretach, tak jak wiele dzieciaków, popełniło samobójstwo z powodu zaszczucia przez przez prawdziwych Polaków, patriotów, obrońców wiary i moralności, na co mniej lub bardziej aktywnie przyzwalały czarnki czy to te z Lublina czy ze Szczecina? -
Przypomnę tylko jak Kaczyński pluł jadem na opozycję, że może tupać i przebierać nóżkami, a (my Kaczyński) i tak zrobimy swoje. To niech tupie i przebiera.
Tak w ogóle, to jest 13. 01. 2024 roku. Jutro będzie 14. Mamy także dwudziesty pierwszy wiek, a PiS przegrało wybory a nevrátí se.
oceny: bezbłędne / znakomite
Stalinizm i rewolucja na uczelniach –
odgórna demokratyzacja dostępu
do edukacji wyższej 1947–1956
Agata Zysiak
Wniosek z Wikipedii, że to chyba dla siebie i kolesi z partii. Byli marcowi docenci, dlaczego nie czarnkowi docenci? - Co do zauważonej przez Ciebie analogii z latami 47` - 56`. Trafna.