Go to commentsKarty na stół
Text 255 of 255 from volume: Czarcie kopyto
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2024-01-16
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views295


Karty na stół


To jest moje:


Liberalizm


Po prostu: róbta co chceta. Żyj jak chcesz i pozwól innym żyć jak chcą.


Kosmopolityzm


Na całej kuli ziemskiej są lepsze i gorsze miejsca do życia. Wszędzie żyją ludzie: normalni i totalne zjeby. Tak samo jak w ojczyźnie. Wszędzie dobrze, gdzie dobrze i gdzie żyją ludzie o podobnym systemie wartości.


Permisywizm


Po prostu: odpierdol się ode mnie. Wsadź sobie w dupę swoje normy obyczajowe, bo one mnie zupełnie nie interesują, ani nie dotyczą.


To jest ich:


Bóg


Po prostu zespół urojeń, rodzaj imaginacji. Oni mogą mówić co chcą, mogą kontrować, że to Jezus, że Maryja, ale co oni mają wspólnego z przesłaniem zbawiciela? Gówno mają wspólnego. Zawsze mieli gówno wspólnego i gówno wspólnego mają. I nie ma się co nad tym rozwodzić, bo to oczywista oczywistość. Bóg i religia służą im jako parawan, jako płaszczyk, jako ten fluk, który ich łączy w poczuciu zagrożenia przed takimi jak ja, czyli innymi od nich.


Honor


Jak szmaty mogą powoływać się na tę wartość? Niepojęte, tak jak i ten ich Bóg. Honor to mieli ci wszyscy, którzy rzucali papierami kiedy władzę przejął PiS, ci którzy zdymisjonowani odchodzili bez słowa. Honor mieli moi dziadkowie i mój ojciec. Szmaty mogą jedynie wycierać sobie mordy honorem. Nic więcej.


Ojczyzna


Kolejne, szumne słowo, którym szmaty wycierają sobie mordy. Ojczyzna to dla nich miejsce, gdzie żyje tylko i wyłącznie urojona wspólnota. Pisdzizna, a nie ojczyzna. Tylko dla bydła, bezrozumnego, ciemnego bydła. Oto czym jest ojczyzna, kiedy się na nich uczciwie spojrzy.


Człowiek wykształcony, mówiący w innych językach, o odmiennym światopoglądzie to dla nich obcy. Nie Polak. Żyd, Niemiec, obcy agent, zdrajca, zaprzaniec, idiota. Bo oni są, kurwa, święci, jedyni prawdziwi Polacy. Mają swoich Bonaparstków, któch zwą zbawicielami i oni ich prowadzą ku prawdzie. Dochodzą do prawdy, która jest sumą wszystkich spiskowych teorii, ich lęków,  imaginacji, zawiści i żalów.


Nienawidzą do mnie podobnych, a garną się do mnie, kiedy nie ujawniam im swoich poglądów. Kiedy zakładam maskę, goszczą mnie i oddają swe serca na dłoniach. Boże! Czy każdy do mnie podobny musi się pośród nich ukrywać by przeżyć? Cóż im uczyniłem, że tak nienawidzą mnie prawdziwego, a kochają oszustwo i fałsz? Ani ręki na nich nie podniosłem, ani niczego nie odebrałem, ani im szkody żadnej nie wyrządziłem.


Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina, że się od nich różnię:


myślą


słowem


i obyczajem.

  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Aha! Powiedział był jakby po konsumpcji grzybków.
avatar
A, jak! A, Ty, Befano, tradycyjnie: po bonaparstku. Zdecydowanie wolę psylocybinę od opium dla mas.
avatar
O! Wcześniej jak byłem to widziałem plusy za mój komentarz, a teraz widzę się wyzerowało. Ja, to unikam wszelkiej chemii. Miałem takie przypadki, ale to jak lekarz przepisał obowiązkowo, ale poza tym to żadnych takich ludzkich wynalazków, a tu, widzę, że więcej jest takich, co napierdala bonaparstek.

Samo się przepisało, czy ksiądz może przepisał? Chyba niemożliwe, żeby telewizor przepisywał? Mocne piguły są, ale bonaparstek chyba najmocniejszy ze wszystkich. I legalne. Wciąż legalne...
© 2010-2016 by Creative Media