Go to commentsO Franku i protestach
Text 220 of 255 from volume: Najnowszy zbiór limeryków
Author
Genrehumor / grotesque
Formepigram / limerick
Date added2024-03-21
Linguistic correctness
Text quality
Views293

O Franku i protestach


Pryszczaty Franek spod Niesłuchowa

na polsklich drogach wciąż protestował,

gdyż nie wiedział, czy przeżyje,

więc wciąż sobie dawał w szyję,

aż w końcu siebie sam zablokował.

  Contents of volume
Comments (14)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Taa... jeden z "przywódców rolników" nie dojechał wczoraj na spotkanie z premierem Tuskiem tych przywódców. Powód błahy - został zablokowany przez innych ro;ników... ups! - zaproszony na protest.
Jeszcze trochę a te masowe protesty, teraz już inspirowane przez "przywódców" (przez 8 lat siedzieli cicho), odbiją się im czkawką. Tracą już poparcie społeczne. Moje również. Nie przypominam sobie, aby pomagali przy prostestach sprzed kilku lat - chociażby kobiet czy nauczycieli. Rolnicy i górnicy to, oceniam z boku - dwie najbardziej egoistyczne grupy zawodowe. We wszystkim innym "moja chata z kraja".

PS. Janko, w oryginale popraw literówkę w 2. wersie.
avatar
Un8jne dotacje? Jak najbardziej tak! Ale żeby jakieś un8jne dyrektywy?! O, co to to nie!
avatar
Jak obok głodujących rolników na traktorach po trzy miliony widzę myśliwych, którzy nie dla mięsa, nawet nie dla piór do kapelusika, ale dla brudnej zabawy strzelają do ptaków, czasem do czyjegoś psiaka bez smyczy albo kota, przychodzą mi na myśl zdania, które się nie nadają do druku. To szerszy temat, ale nie o tym.
Utrzymywaną przez dziesiątki lat dotacją dla rolników jest KRUS, nieporównywalny z ZUS-em obciążającym każdego, innego przedsiębiorcę, bo rolnik to już nie misja, co "żywi i broni", ale działalność gospodarcza. Ceny zbóż na świecie spadły i nie tylko z powodu importu z Ukrainy.
Oczywiście, precz z Zielonym Ładem i wszystkim, co z nim związane. Po co ograniczać stosowanie pestycydów, przecież Ukraińcom wolno. Czyli na miastowy, nie chłopski rozum, zbierajmy i sprzedawajmy ziarno tak liche, jak (podobno) to ukraińskie, ale będzie lepsze, bo nasze. I więcej i więcej, a że od tego cena jeszcze bardziej spadnie, co z tego. Miasto kupi, jak przyjdzie głód. Rzecz w tym, że nie grozi. Przykładowo, w porównaniu z Polską, taka Holandia ma o miesiąc dłuższą wegetację i dwa razy większe opady deszczu. Za to ceny energii, jak większość Europy niższe, dużo niższe i to nie wina Tuska. Unijny pomysł ugorowania to rezultat postępującej katastrofy klimatycznej w połączeniu z nadprodukcją, a przeświadczenie, że krajowy rynek z pomocą podatników ma psi obowiązek wchłonąć wszystko, nie broni się w warunkach gospodarki rynkowej i swobody przepływu towarów oraz kapitału w UE. Oczywiście, każdy, kto to przeczyta, może pluć na ekran. Mam to głęboko.
avatar
I jeszcze krótka wzmianka o tym, "jak to z węglem było", bo problem podobny. Koszt węgla z importu to średnio 120 euro za tonę, a koszt wydobycia to 215 euro. Średnia wydajność pracy w polskich kopalniach jest dziesięć razy niższa niż w amerykańskich kopalniach głębinowych i 50 razy niższa niż w kopalniach odkrywkowych. A zwały węgla w Polsce sięgają już 4 mln ton. Za:
https://www.money.pl/gospodarka/polski-wegiel-zalega-na-potege-wyniki-postawione-na-glowie-7004835438574368a.html
avatar
Obok rolników i myśliwych także i tacy "rolnicy" związani z Konfederacją i Rydzykiem, którzy hodują zwierzęta na futra, chcą to robić dalej i nie widzą w tym nic złego. Moja opinia znów nie nadaje się do druku.
avatar
Ze szczerego serca radzę drogowym protestantom, by się wreszcie opamiętali i nie słuchali PiSiornych i konfederackich prowokatorów.
avatar
Współczesne hasło polskich rolników zmienione na "Niszczą i Biorą".
avatar
Hardy i Leo, serdecznie dziękuję.

Kiedyś żywił oraz bronił,
dziś bezmyślnie kasę trwoni.
avatar
Hmmmm... Niech zgadnę...

Taki kapitalizm, w którym /wyśrubowane przez strajki i blokady/ ceny są odgórne,

to...
avatar
Myślenie wyłącznie o naszości, bez refleksji nad tym, co za miedzą u sąsiadów

/choćby żyli - i umierali! - setki kilometrów od ciebie na Ukrainie/

to pijany relikt. Polski rolnik d z i s i a j ma internet, ma tiwi i bardzo szeroki ogląd sytuacji agrarnej na całym świecie.

Dlatego

NIE MOŻE jak jego przeddziady nic tylko wciąż doić i doić

i trzymać się kosy!

Twarda ekonomia to opłacalny biznes, a nie mrzonki, że ci coś dobrego "dadzą", a ty spokojnie wrócisz do koszenia/dojenia.

250 lat temu w 1773 r. w amerykańskim porcie Boston przebrani za Indian miejscowi koloniści zatopili w zatoce

przybyły na trzech żaglowcach z Wielkiej Brytanii

transport taniej spleśniałej herbaty z Chin
avatar
CZEGO NAS UCZY MAGISTRA ŻYCIA HISTORIA?

Hmmmm... Niech zgadnę...

Nietzsche`go
avatar
Pani Emilio, bardzo dziękuję.
avatar
Na dobrą sprawę nie ma technicznych problemów, żeby w Polsce uprawiać banany albo mandarynki. Szklarnia, ogrzewanie to małe, takie pomniejsze sprawy. Weźmie się kredyt. "Jedzcie polskie banany" - lepsze, bo nasze, a że po sto złotych za kilo to drobiazg. Zablokować Warszawę i jak się podpali parę opon, rząd da dopłaty oraz zakaz importu.
Zastanawiam się, czy nie kupić szpadla i nie zacząć kopać studni albo innej dziury na trawniku pod blokiem.- A niech ktoś mi zabroni, to ja wszystkich przegonię! Jak głębsza, to droższa. Za to, żebym przestał, wystąpię o dotację.
avatar
Leo, dzięki. Pomysł ciekawy i niezwykle oryginalny.
© 2010-2016 by Creative Media