Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2012-03-31 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2262 |
Przesłanie
Nie wiem czy z martwych wstanę
Ale tak mi jest obiecane przez Niego
- Syna Jedynego!
Który siedzi na tronie światów…
Patrzy zadumany na mnie malutkiego
Ja w trudzie umęczony padam na kolana
Dźwigam własny krzyż na drodze życia
I strudzony podążam do spotkania
Jedynej i nieuniknionej sprawiedliwości
Padam, powstaję by ponownie upaść i powstać
Nade mną gapiów ludzkich gromada
Bardziej ciekawskich jak ze współczucia
Wśród tego tłumu podążam upokorzony
Białej człowieczej godności - utracony
Gdybym mógł uratować walące się światy
Oddałbym bez żalu swojego zmęczonego ducha
Za czarnych kruków zbiorowiska - ogłupiałych
Tylko dla jedynej idei - życia wiecznego
Będę godzien oddać ból ciała niedoskonałego
Zatem jeśli będzie dane mi uwierzyć - mądrością
Tajemnej wiary wolnej i niezachwianej
Szczęśliwy z uśmiechem w sercu i na twarzy
Będę witał anioła śmierci i wiecznego życia
Bo marność z marności powstała
I pozostanie popiołem mojego ciała
Nieśmiertelność uleci białymi skrzydłami
Czy trafi do nieśmiertelnego Edenu?
ratings: perfect / excellent
pozbawieni ciała,
zaiste!
bylibyśmy prawdziwymi aniołami...
ale i one bywały upadłe
;(
JAKO PRZYTOMNY STWÓRCA
NIE MOŻESZ OD KURY OCZEKIWAĆ, ŻEBY BYŁA ORŁEM
Na życia drodze,
Dźwigam ojca/matki,
Wspieram drobne dziatki,
Dziadkom daję datki -
Tak udręczon srodze,
Ledwo stoję, leżę, chodzę...
;(
Wszechmogący Boże Panie ;(
Już się zbliża życia kraniec:
W członkach niemoc, w głowie zamieć...
Niech się Słowo ciałem stanie!