Go to commentsspadające gwiazdy
Text 168 of 170 from volume: samotność
Author
Genreprose poetry
Formpoem / poetic tale
Date added2024-06-22
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views207

To nie tak jakby mogło być

to nie ta plansza to inna gra

to wewnętrzny szkwał

mam sprawę mówisz że nie czas


zapisuję się w tobie żebyś pamiętała

poczekam lecz gonią plany

ktoś wpadł ci w oko jak belką w twarz


w tym projekcie wyczuwam

zakłamanie hipokryzję


nic nie znaczą wersy

które układają się w słowa

przenoszą mnie w dni gdy mówiłaś

miłość prawdziwa nie szybki sex na asfalcie


kłamałaś przez tyle lat

myślałem że coś jestem wart

przecież mamy wszystko dobry czas


dlaczego chcesz zmiany

dlaczego wyszłaś za mnie z przekłamania

martwię się o dzieci pociechy wspaniałe


wszystko to zostawić

zgubiony sens życia a ty udajesz że jesteś damą

będę daleko nie powiesz nic na dobranoc


nie udawaj że to nienawiść

to głupia sprawa

wymyślona z rana przy małej czarnej

żałuję że czas pchnął nas ku sobie


jak wiatr łódki na jeziorze

w pamięci będzie trwać

chwila i niedosyt w brzuchu


motyle nad kapustą w keflarowych hełmach

w trawie z gołą dupą świetlik lata z żarówką led

zagubieni gdzieś na mieście


  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Racja! Nic nie znaczą wszelkie słowa, które układają się w wersy, jeśli nie ma w tym ani jednej bożej iskry, ani żadnego świętego ducha!
avatar
w trawie z gołą dupą
świetlik lata z LED
słowa walą wielką kupą
i marudzi zgred
© 2010-2016 by Creative Media