Go to commentsZestalenia
Text 255 of 255 from volume: Mioklonie
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2024-09-13
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views104

kojarzysz bohatera wierszy, poematów? musisz.

chodzi o everymana, z którym cię na siłę

zapoznano w szkole. czasem zwie się Jezus, parę razy

nazywał się Cogito. najczęściej jednak nie ma

personaliów ani twarzy.


tak, dokładnie! o tego masochistę idzie!


baby go rzucają, mężczyźni, to znowuż on

okazuje się być tym, który zrywa, albo/ i

zdradza, kaja się i cierpi (nie)zawinione katusze,

bo dzieci nie chcą go znać, ukochany pies zdechł

lub zaraz to zrobi, samochód się spalił, a

siostra napiła kwasu. do tego nałożyska u gościa

– w pełni rozkwitu.


fizycznie chłostany, wiecznie umierający z głodu

i rozszarpywany mentalnie, gryziony z charkotem

przez problemy, przewraca się, ale dźwiga,

idzie dalej, w głębsze niepokoje. szuka traum,

jakby to były trufle albo poziomki.


czemu o nim wspominam? bo właśnie tworzę

kopię. z tym, że mój ludzio będzie bardziej skolażowany.


raz: nie odchodzącym od gadającego obrazu

kompletnym konserwatyranem,


raz: fantastą opowiadającym z podniosłą nostalgią,

jak podczas wojny jego rannego ojca opatrzył i wydźwigał

na noszach z pola bitwy sam niedźwiedź Wojtek.


skoligacę go z sobą, choć to chyba nie najlepszy

pomysł, potem – nadam parę popaprańczych cech.


to on zadzwoni z reklamacją do firmy oferującej

ludzkie piniaty na kinderbale, że `kogoście,

kuźwa, przysłali?! związany facet w kostiumie

okazał się być z łapanki! płakał i wrzeszczał

wniebogłosy, że został porwany z przystanku,

chce do domu i prosi, by go nie bić`.


czasami będzie jak Rambo. częściej: jak rambutan.

tylko niejadalny i mniej włochaty.


zawrę w nim całe piękno odwrotności, pobawię się

dzień-dwa. potem wywrócę na trzecią stronę.

listkami na wierzch, żwirem do środka.


  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media