Go to commentsTERREMOTO
Text 24 of 32 from volume: ŁAGODNA. ŁATWA
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2024-10-01
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views105

Przespałem je -

ścian, podłóg, obrazów świętych drżenie.

Krzyki i pisk, ogólne poruszenie.

Nawet katastrofę kredensu

przespałem w oparach grappy

purnonsensu..


Wstałem,

w samej pidżamie

windą na dół zjechałem

przed hotel i na parkingu w chłodzie,

szukałem dość długo fajek w samochodzie.

I ciągle jeszcze na kacu

stałem na placu.


I paląc papierosa o brzasku

spostrzegłem, jak nobliwa nonna,

prosta jak drut, schylić się nieskłonna

przed nikim, może poza papieżem i Bogiem,

rozmawia z kobietą za rogiem.


Mówiła: - Grazia Madonna!

- Z samego rana jestem tam jechać skłonna!

- Oby mój nagrobek był cały..

- Z Carrary sprowadziłam marmury,

do Dolcedo, o tam, blisko tej góry.


Nic się nie działo, wróciliśmy do hotelu.

W hallu ktoś tam się kręcił, lecz gości już było niewielu.

Większość wróciła na górę pośród spojrzeń chmurnych

konsjerża i personelu, i dowcipów durnych.


I tylko nonna, w fotelu przed oknem patrzyła,

jak szofer nabożnie wyciera

poranną rosę z maski jej chryslera.


  Contents of volume
Comments (0)
ratings: linguistic correctness / text quality
no comments yet
© 2010-2016 by Creative Media