Text 82 of 82 from volume: Spojrzenie...
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2024-12-16 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 45 |
gwiazdka za gwiazdką
śnieg prószy od zmroku
tańczy w świetle latarni igra z wiatrem
już przykrył pierzynką dachy
już pomógł pokłonić się gałęziom sosen
bezpański pies kluczy błądzi
siejąc tropy coraz ich więcej
zimno mu cierpi
czy znajdzie dom
ciepłą przystań
nim łapy skostnieją z zimna
nim oczy zamkną się na zawsze
i tylko biały kopczyk
zaznaczy pobliski trawnik
czy zapłaczesz
Psom bezdomnym budy
Dziecku co dzień chleba
Wszystkim serca trzeba
Lecą gwiazdki lecą
Zgasła babka z świecą
Co z tego wynika
Pradziad fajkę pykał
Mija rok za rokiem
Przemijają wieki
Pies bezdomny szczeka
Czas zamknąć powieki
(patrz całość)
jest takie /a nie inne/ wiadomo...
No, chyba że jesteś niewidomy
(p a t r z uważnie)
miną całe dziesięciolecia. JAKI /śnieżnobiały skostniały z wewnętrznego zimna/ wiersz napiszesz w t e d y
ratings: perfect / excellent