Text 143 of 142 from volume: tęsknoty
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2024-12-19 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 46 |
dziś Wigilia
śnieg prószy od rana
gwiazdki tańczą wirują
zwieszają się z rzęs
jak firanki
jak wtedy
gdy Wigilię spędziłam u mamy
jeszcze na wsi
była wtedy taka młoda
pełna życia
szczęście się do niej uśmiechało
z każdego kąta izby
i tryskało kaskadami wokół
piec czarodziej szeptał od rana
tata znosił drewniane szczapy
później ubrał choinkę
górską jodłę szybującą pod sufit
a mama uprawiała czary w kuchni
była zupa grzybowa karp
z radością lepiłyśmy pierogi
chyba kopę
zapach piernika pieścił nos
korzenno-miodowym aromatem
ileż to już lat minęło
ile chwil dni Wigilii
pozostały wspomnienia
i puste miejsca przy stole
;(
No, i to NIE JEST wiersz biały.
To naga oczy/wista
dla oczy/tanych
oklepana proza
pieścił nos,
i piernik znikał -
taki piernika los.