Go to commentsObóz dla internowanych Młyńska 19
Author
Genrehistory
Formprose
Date added2025-02-21
Linguistic correctness
Text quality
Views38

Podczas pobytu w niewoli i na robotach przymusowych intensywnie uczyłem się niemieckiego.


W personaliach moich były nieścisłości i przeinaczenia: zmieniono mi imię i przekręcono nazwisko na Wenzel Pientkowski, poza tym nie zgadzał się również mój rok urodzenia (bauer podał rok 1909, czyli zrobił mnie dziesięć lat starszym). Następnie Niemiec odczytał mi akt oskarżenia, zarzucając mi sabotaż. Wiedziałem, że za to grozi kara śmierci!


Byłem zdziwiony, że podczas przesłuchania mnie nie bito. Dopiero potem w celi dowiedziałem się, że ``tego od bicia nie było już w pracy`` (przesłuchiwano mnie wieczorem, po godzinach jego urzędowania). Czas wielkiej próby, wiele złych chwil: bicie, łamanie żeber, wyniszczanie psychiczne i fizyczne - wszystko to miało nadejść już niebawem.


W dyżurce na dole Herr Drążek pokazał ręką kąt, gdzie leżał dla mnie chleb, i wyszeptał:


- Masz tam coś do żarcia.


Potem położył palec na usta, żebym milczał, nie dziękował. Na pożegnanie powiedział, że z moim bratem Józkiem chodził do szkoły.


Dzięki niemu tego wieczoru nieźle sobie podjadłem, bo jeszcze dużo sił fizycznych, a najwięcej duchowych będzie mi potrzeba...


Już po śniadaniu zakuto mnie w kajdany i zaprowadzono do siepaczy na piętro. Wprowadzono mnie do pokoju, gdzie było krzesło, stół - i pozostawiono samego. Na stole leżał pistolet i pałka policyjna. Po chwili z sąsiedniego pomieszczenia ktoś zawołał:


- Komm!


Wszedłem i stanąłem w pobliżu drzwi. Dość śmiało rozejrzałem się po pokoju. Było to biuro, w którym przy swoich biurkach siedziało czterech gestapowców. Prócz nich był jeszcze esesowiec w czarnym mundurze - to był właśnie `ten od bicia``. Na moje ``dzień dobry`` zbliżył się z diabelskim uśmiechem i z całej siły uderzył mnie otwartą dłonią w twarz w ten sposób, że palcami sięgnął mego karku, gdzie miałem ogromnego, zebranego czyraka. Gdy z bólu i uderzenia padłem, wrzód pękł, a ropa i krew rozbryzgały się na wszystkie strony. Niemiec miał strasznie głupią minę i zapytał:


- Co się stało?!

- To nic, to tylko czyrak pękł.


Siepacz na to:


- Masz chusteczkę?

- Tak jest!


Kazał mi wstać i wytrzeć się. Pokazałem mu skute ręce. Zawołał wachmana, który zdjął mi kajdanki, żebym mógł wytrzeć rozchlapaną krew i ropę. Potem założono mi je z powrotem. Jeszcze raz - tym razem zrobił to esesowiec - odczytano mi oskarżenie.

  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
- tylko oceniam ..
© 2010-2016 by Creative Media