Go to commentsŚwięcone echo
Text 48 of 50 from volume: Marcin
Author
Genrehumor / grotesque
Formprose
Date added2025-04-20
Linguistic correctness
Text quality
Views45

Pewnego pochmurnego poranka wielkanocnego, w jednym z bloków na gliwickim osiedlu, Marcin – dwudziestoośmioletni specjalista wsparcia audytu finansowego dla niemieckiego klienta – przeciągnął się ospale, zerkając na zegarek. Była 11:37. W korporacji mówili na niego „ten od SAP-a”, a on, choć nie pałał miłością do swojej pracy, cenił sobie względny spokój, który dawała mu rutyna. Niestety, domowe warunki spokoju raczej nie sprzyjały.


Ojciec, Janusz, od rana był już po dwóch piwach i jak zwykle w Wielkanoc narzekał na „dzisiejszą młodzież, co to nawet jajka nie umie ugotować”, popijając Żubra z kufla z logiem „PGR Zawisza”. Matka, Grażyna, krzątała się nerwowo po kuchni, próbując udawać, że wszystko jest jak trzeba, a owczarek belgijski Konrad czaił się przy stole, licząc na nielegalną kiełbasę.


Marcin przysiadł się do stołu, ziewając.


– Święcone chociaż masz? – warknął Janusz. – Bo jak nie, to idź do sąsiadów, może ci pożyczą.

– Mam – odpowiedział Marcin obojętnie, wyciągając z lodówki talerz z poświęconym jajkiem. – Tylko zimne jak serce korporacji. Podgrzeję w mikrofalówce.


Grażyna zamarła.


– Marcin, nie wolno jajka w mikrofali…

– Mamo, litości – westchnął i włożył połówki jajek do mikrofalówki, ustawiając 30 sekund. Janusz parsknął z pogardą.


Z kuchni dobiegł dźwięk ding, jakby los sam wcisnął „Enter” w tej tragikomedii. Marcin wrócił z talerzem, usiadł, wziął połówkę jajka do ręki i… usłyszał znajome, ledwo słyszalne skwierczenie.


– Co to…? – mruknął i w geście niespodziewanej ciekawości, przyłożył gorącą połówkę do ucha.


BUM.


Jajko eksplodowało z dźwiękiem przypominającym wystrzał korka od szampana, zalewając jego ucho wrzącym żółtkiem. Krzyknął, przewracając talerz, który uderzył o podłogę. Konrad, niczym zawodowy ratownik, rzucił się do akcji – nie do Marcina, ale do pozostałości jajka, które zniknęły w jego paszczy w sekundę.


– No pięknie! – ryknął Janusz, wstając od stołu. – Jajko cię pokonało?! To dlatego Niemcy nas nie szanują!

– Marcin, usiądź, pokaż to ucho – spanikowała Grażyna, podbiegając z mokrym ręcznikiem.

– Gorące... żółtko... w uchu... – jęczał chłopak, trzymając się za głowę.

– Ty debilu – dorzucił Janusz. – W mikrofali jajka! To cię w SAP-ie nie nauczyli, że ciśnienie rośnie?!

– Ty też byś wybuchł, jakby cię ktoś podgrzał – odburknął Marcin.


Awantura rozkręcała się jak spirala podatkowa. Grażyna płakała, Janusz krzyczał, Konrad odbijał się od ścian, szczęśliwy, że Wielkanoc to jednak fajne święto.


Tak minął poranek. A Marcin? Przez kolejne trzy dni słyszał wszystko na jedno ucho, co – paradoksalnie – pozwoliło mu przetrwać kolejne rodzinne obiady w nieco większym spokoju.


Morał? Nigdy nie podgrzewaj święconki. A jeśli już musisz – rób to w ciszy.

  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Czego nas NIE UCZY bajka?

JAK GOTOWAĆ JAJKA!

Uczy o Kopciuszku
I o w butach Kocie.
W wiecznym stąd "maluszku"
Głupot w głowie krocie

;(

Stara wciąż "Maleńka"
Wierzy w dar księżniczki,
Chociaż z trudem klęka,
Chuch ma z popielniczki,
Nos wyciera w rękaw

;(

Bajek więc nie uczmy,
Kitu nie wciskajmy!
Rozum dzieciom dajmy
Ich bajkami ich nie tuczmy!
© 2010-2016 by Creative Media