Text 51 of 76 from volume: życiobranie
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2013-02-08 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2185 |
dwa granaty w chlebak nocy
na jutro obok kluczyków
bagnet na beznadziejność
jak piechociarskie buty pakiet
obojętne wyciszanie hełmiarski
stuk blachy lepszy nieco
od trudnych informacji
jakie wszystko byłoby prostsze
w karabinowej czarno bieli
we frontowej jasności stron
wokół aksamit tłumi i dusi
cień i szarość
więc pakuję na jutro
dwa granaty
ratings: perfect / excellent
W przesłaniu pochwała dla wojny, która jak potop tsunami czy trzęsienie ziemi cofa świat do punktu zero - do bezludzi Edenu:
jakże wszystko byłoby prostsze
w karabinowej czarno bieli
we frontowej jasności stron
i z tysiącem trupów na obu przyfrontowych przedpolach.
W tle jasne jak światło wojennej pożogi pytanie:
zamiast mnożyć zabitych, czyż nie lepiej SAMEMU wyjść przed szereg i te przedpola oczyścić?
To tylko jeden trup więcej.
Wszyscy rodzimy się z garotą na własnym gardle