Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2013-09-16 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3873 |
Dzień dobry, Szefie.
Od czego mam zacząć? Od lżejszych tematów czy też... może zacznę od cięższego kalibru? Od tego, co mało kto pamięta? Media w kraju mym tuziemczym zajęte są po prostu igrzyskami, więc... Ale ja pamiętam. To co, mogę?
Chodzi mi, Szefie, o morderców. Tych, którzy zostali skazani w Polsce na kary śmierci, jeszcze przed 1989 rokiem. Potem nastał nowy ustrój, łaskawy dla zbrodniarzy. Zmieniono kodeks karny, najwyższy wymiar kary określono na 25 lat. Wszystkim więc zbrodniarzom, z wyrokami śmierci, zamieniono tę karę na 25 lat. Nowi prawodawcy-łaskawcy, zmieniając kodeks karny, nawet nie pomyśleli o konsekwencjach. Po co myśleć im było? Po co myśleć, co będzie z mordercami, kiedy minie ćwierćwiecze? Politycznie tak ładnie wtedy brzmiało - łaskawcy my som wielcy, w przeciwieństwie do tych wrednych poprzedników, komuchów...
Trzeba było się wykazać, jakie to dobre czasy nastają w Polsce. Pytanie - dla kogo?
Te konsekwencje będziemy przeżywać w przyszłym roku. W późniejszych latach Trzeciej RP podwyższono do dożywocia maksymalną karę w kk , ale tych morderców już to nie dotyczyło; nie można było już podnieść im kary. Mordercy zaczną wychodzić z więzienia, po upływie 25 lat złagodzonej kary. Kiedy? Już w przyszłym roku.
Kto ma się już bać? Na pewno nie uwolnieni z więzień mordercy. Bać się będą rodziny ofiar sprzed lat, świadkowie, zwykli ludzie, w pobliżu których zamieszkają mordercy.
Takie będą konsekwencje nieprzemyślanych działań naszych łaskawców-prawodawców z początku lat 90-tych ubiegłego stulecia. Niestety, obawiam się, Szefie, że mogą wtedy zajść zdarzenia, jak w Szwajcarii:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,14611449,Szwajcaria__Gwalciciel_uciekl_z_wiezienia_i_zamordowal.html
No i widzi Szef, o tym co wielu ludzi będzie dotyczyć bezpośrednio, cisza prawie całkowita. Oby moi tuziemcy nie obudzili się za późno, zwłaszcza ci od stanowionego prawa. Niby szukają rozsądnego rozwiązania, ale słyszę o tym bardzo rzadko. A rok przyszły zbliża się coraz szybciej. I co, o mój Najwyższy, myśleć o tym? W mediach ciągle igrzyska, igrzyska, igrzyska. To bardziej medialne, łatwiej sprzedać wraz z reklamą...
No dobra, widzę że Szef ma zasępioną minę. To może coś z tych igrzysk, co? Tak na rozluźnienie nastroju? Już nie dzisiaj? A kiedy? Głupio mi, że taki temat mi wpadł na sprawozdawanie, ale... Te lżejsze za kilka dni? No dobrze, jak Szef chce. Do widzenia...
ratings: very good / excellent
Trochę szwankuje interpunkcja. Zbędne przecinki przed: jeszcze po upływie, jak w. Brakuje przecinka przed: co wielu.
Piszę "Szef" z dużej litery, gdyż chodzi o "tego szefa". Tak już pisałem, więc akurat tego nie zmienię.
Dziękuję z poprawki w interpunkcji.
ratings: perfect / excellent
Żartobliwa forma dialogu, czy bardziej raportu składanego Najwyższemu, jest ciekawym pomysłem. Czytam Hardego od lat :)
Miło mi czytać, że czytasz, Piórko :)
ratings: perfect / excellent
Co do morderców (których od tysiącleci nie brak na żadnej długości geograficznej): w katolickim europejskim średniowieczu karano ich nie nieludzkim uwięzieniem a przymusem wykucia własnymi we krwi rękoma wielkiego kamiennego krzyża pokutnego, rozstawianego zawsze w miejscach zbrodni (u nas również to obrazek powszechny, ale w swej poczciwości sądzimy, że tło tych krzyży jest z gruntu inne) oraz ORAZ dożywotnimi świadczeniami na rzecz pokrzywdzonej familii. Zbrodniarz miał - w tamtych ciemnych czasach - jakąś szansę moralnie się wyprostować