Go to commentsPedofile ofiarami
Text 3 of 11 from volume: Posłaniec pana B.
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2013-10-18
Linguistic correctness
Text quality
Views4536

Szefie, ale jaja! Z Twoimi, znaczy z tymi, co się za przedstawicieli Twych uważają. Widzi Szef? Już nie mówię, że są przedstawicielami, tylko że tak się sami mianują. Wiem, że Szef dostaje aż trzę... dobra, już nie ciągnę tego.


Może nie jaja, ale na pewno harmider, że ho ho! Bo wie Szef, częste przypadki pedofilii wśród tych w purpurach i w czarnych sukniach, zaczęto ujawniać nie tylko w innych krajach, ale i w kraju mym. Tak do tej pory było im dobrze, tak cicho, wszystko pod dywanem się tylko kotłowało. Tyle, że nastał nowy papież i zaczął twardo i jasno mówić, że to jest zło, przestępstwo, że nie wolno ukrywać, że trzeba to wśród podległego mu duchowieństwa wytrzebić. Ależ się rozpaliło! Nagle media u mnie zaczęły o tym pisać, ujawniać księży pedofili, wyciągać stare i nowe ich przestępstwa. By Szef widział, jak ci, którzy prawdziwymi polskimi katolikami się mienią, próbują tłumaczyć papieża. Jak próbują tłumaczyć na nasze, że to nie tak, że nie o to papieżowi chodziło, że on chciał powiedzieć coś innego niż powiedział. Jakby granat pieprznął w gów...ups! Przepraszam, Szefie, tak mi się tylko wymsknęło. No więc zaczęli tłumaczyć papieża i zaczęli tłumaczyć pedofilię w polskim kościele. Nasłuchałem się! Począwszy od tego szefa episkopatu w Polsce. Znaczy Michalika, abepe noszącego tytuł. Kręci jak ten przysłowiowy diabeł w ornac..., znaczy udaje, że dzwonią gdzie indziej. Wie Szef, co on powiada? Że to wrogi atak na kościół, że tego dawniej nie było, że to tylko wraże, szatańskie siły zła. Znaczy, że uważa, iż tego dawniej nie było? Było, tylko sam dawniej takich podległych sobie pedofilów ukrywał. Dotąd mu się udawało, podobnie jak temu drugiemu, abepe Hoserowi ze stolicy mej.


Teraz już się nie udaje. Znaczy, zaczęło się nie udawać. To i nie dziwota, że ten abepe Michalik nie wie, co mówić i jak tłumaczyć. Mówi więc tak, jak dotąd był przyzwyczajony. Aż gęb..., znaczy buzie u mnie tuziemcy rozdziawiają, gdy go słuchają. Bo cuda prawi. Może źle się wyraziłem, może nie cuda ale cudactwa, że hej! Dwa razy to mówił! Co mówił? No to, że winnymi tej pedofilii wśród księży są..., no niech Szef zgadnie. Eee tam, przecież Szef wszystko wie, to po co mam mówić sobie a muzom. Mam jednak mówić? No tak, prawda, od tego przecież jestem. No więc, ten abepe prawi, że winnym są..., niech Szef uważnie słucha. Winnymi są rodzice tych dzieci, które jeden z drugim ksiądz zgwałcił, w kolejności same dzieci, bo niepotrzebnie drażnią swoją niewinnością. Następnie media propagujące pornografię. Bo ci biedni księża tak wieczorami oglądają pewnie tę pedofilię i się rajcują. Jakby musieli oglądać. Dlaczego biedni? A, to później, Szefie, wpierw skończę wyliczankę. Oprócz dzieci winne są feministki oraz, jak to się wyraził Michalik, ideologia gender. Nie będę już tłumaczył, że troszkę abepe się pomyliło, albo nie zna pojęcia ideologii. Ale niech tam. Fajne, nie Szefie? A teraz clou, znaczy odpowiedź na pytanie. Księża, znaczy ci którzy są pedofilami, nie są winnymi, tylko..., tak! Oni są tylko niewinnymi ofiarami! Wszyscy teraz na nich huzia! To jak nie mają być biedni? Przecież nigdy dotąd tak nie było. Przecież to wszystko przez tych i to, co wymienił szef episkopatu. A media ich oskarżają. Niewinnych!


Uff, muszę głęboko odetchnąć, Szefie, bo aż mnie dusi. Ale ja to wytrzymam. Nawet jeżeli w kolejnym oświadczeniu Michalik wskaże w kolejności, jako winnych, cyklistów czy masonów. Wiadomo, oni są wszystkiemu winni, to czemu wykluczyć ich z winy za pedofilię wśród księży? Ja to wytrzymam, tuziemcy moi pewnie też. Nie takie rzeczy już słyszeliśmy z ust książąt kościoła u nas. Nie wiem tylko, czy wytrzyma ksiądz Kloch. No ten, co rzecznikiem episkopatu jest. Po pierwszej wypowiedzi swego szefa, znaczy Michalika, oraz ich Rady Duszpasterskiej, która też znalazła prawdziwych winnych, tłumaczył że tuziemcy jak zwykle źle zrozumieli. Później jednak jakiś ich wewnętrzny organ oświadczył, że papież ma rację, że pedofilia to jednak zło, i teraz będą z nią tak walczyć wśród księży, że ho ho! Wióry aż polecą! Więc ten rzecznik Kloch aż rumieńce miał, jak to ogłaszał `kraju i światu`. Ale później znowu zabrał głos abepe Michalik i wskazał kolejnych winnych szerzenia się pedofilii wśród księży. No i Kloch się zaklopotał. Co? No dobrze, przepraszam. Zakłopotał. No więc on tłumaczył, kręcił, plótł jak Piekarski na mękach...ee, to takie powiedzenie, Szefie. Ten Piekarski nie ma nic do rzeczy. W końcu ten Kloch już nie wiedział, jak tłumaczyć swego abepe, więc wreszcie puścił farbę. Noo, to znaczy, powiedział prawdę. Że każdy ma swojego szefa. Znaczy, on ma swojego Michalika i musi go bronić, tłumaczyć, że znowu wszyscy źle go zrozumieli. Gdyby nie chodziło o to bronienie przestępców-pedofili, to bym nawet temu Klochowi współczuł. A tak...; zresztą każdy ma takiego szefa, na jakiego zasłużył. Ja mam swojego,  i starczy. Prawda, Szefie?


Ale ale, nie będę przecież jednym tylko tematem głowę zawracał Szefowi. Szef nie ma przecież aż tyle czasu. Mam jeszcze jedno do sprawozdania. O Smoleńsku znów głośno. Co? Nie ma już Szef czasu dzisiaj? Cholera...ups! Przepraszam. Po co ja wspomniałem o tym braku czasu...


W porządku, nie ma czasu, to nie ma. Kiedy mam znowu? A będzie miał wtedy Szef czas? Aha, no dobrze. To do widzenia, Szefie...

  Contents of volume
Comments (24)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Każdy ma swojego szefa. A szef ks. J. Klocha, rzecznika Episkopatu, arcybiskup Michalik ma... faktory (?!). Po co była zwołana ta wczorajsza konferencja, to nie wiem. Na każde pytanie dziennikarzy ks. Kloch odpowiadał: nie wiem, naprawdę nie wiem, nie mogę powiedzieć, to nie moja sprawa, proszę zapytać arcybiskupa... itd. itp.
Czekałam na twarde, jasne i jednoznaczne oświadczenie - potępiamy zbrodnie pedofilskie popełniane przez osoby duchowne! Każdy kto przyczynia się do zatajenia takiego przestępstwa, jest tak samo winny!
Tego nie było.
Tak jest, przestępstwa pedofilskie to zbrodnia! A kiedy popełnia taką zbrodnię osoba wykonująca tzw. zawód społecznego zaufania, to kara powinna być dużo większa.
avatar
Piórko i Chriss, dziękuję za komentarze. Chociaż trudno przy takiej sprawie, jak pedofilia, mówić o dziękowaniu. Po prostu człowieka od razu krew zalewa.

PS. Nie zauważyłem, że przy wklejaniu tekstu felietonu, obcięło mi pierwszy wers. Nie zmieniło to sensu, ale dla zachowania całości i porządku, wklejam tę brakującą część:
"Dzień dobry, Szefie. Jesień u mnie nastała w kraju tuziemczym. Tyle, że tylko w pogodzie".
avatar
Hardy, doskonały felieton! Gratuluję. A ja jednak wskażę kolejnego winnego tych zbrodni. Moim zdaniem to papież Grzegorz VII, który w 1075 roku (a może w 1076?) usankcjonował wcześniejsze próby wprowadzenia celibatu, by bronić dobra kościelne przed rozdawnictwem licznemu potomstwu księży. Reformy gregoriańskie, mające przede wszystkim scentralizować i wzbogacić Kościół, przyniosły w przyszłości wiele zła. Bo każdy organizm, nawet księży, ma swoje potrzeby, a przynajmniej w tzw. okresie reprodukcyjnym, chociaż można mówić też o okresie produkcyjnym. Organizmu oszukać się nie da. I czym to poskutkowało? Ano poskutkowało cudzołóstwem, częstszą niż w innych grupach zawodowych pedofilią, homoseksualizmem oraz onanizmem uprawianym w zaciszu plebanii. I całe szczęście, że świadomy tych następstw, nie spełniłem marzeń mojej mamy, a okresowo swoich również.
avatar
Janko, uzupełnię, iż celibat wśród duchownych kościoła zachodniego wprowadzano już od końca IV wieku; kiedy tylko wyznanie stało się religią państwową, popieraną przymusem państwowym i wzbogacaną dobrami ziemskimi przez władców i możnych. Tak jak napisałeś, papież Grzegorz VII wprowadził już bezwzględną bezżenność w końcu XI wieku. Opór w duchowieństwie był tak duży, że jeszcze w XIII wieku zdarzali się "żenni" księża.
Za jednym zamachem kościół załatwił dwie przyziemne sprawy. Pierwszą podałeś - nie dzielono już majątku kościelnego (parafialnego) między potomstwo proboszcza. Dobra ziemskie już tylko przyrastały kościołowi. Druga sprawa - księża formalnie kawalerowie, bez żony i potomstwa oraz prywatnej ziemi, byli bardziej dyspozycyjni i zależni od władzy biskupiej. Bardzo łatwo przełożony mógł takiego księdza (zwłaszcza "podpadniętego") przerzucić gdzie indziej, w zależności od woli biskupa.
PS. Jak wygląda ortografia, interpunkcja felietonu? Możesz jeszcze raz sprawdzić?
avatar
Moi Drodzy,

pedofilia jest (niestety) stara jak świat. Każda próba szukania winnych, poza nimi samymi, jest tylko głupią próbą usprawiedliwiania.
Nie żyjemy w średniowieczu. Czasy się zmieniły i przyszła pora na odkrycie dywanu, pod którym nazbierała się góra brudów.
avatar
Abp Michalik dalej błyszczy na firmamencie genialnych odkryć przyczyn pedofilii. Dołożył kolejną - to zbyt wczesne zaznajamianie dzieci z własną seksualnością...
Dla prawdziwości oblicza, aby nie popaść w skrajność i nie oskarżać czy piętnować całe środowiska - ok. 18% oskarżeń o pedofilię jest fałszywych. Mogą więc być i fałszywe oskarżenia księży. Od stwierdzenia prawdziwości czy fałszywości oskarżeń są organa ścigania. Natomiast bezwzględnie nie może być zgody na ukrywanie pedofilów przez przełożonych, zwłaszcza w zawodach zaufania publicznego, w których pracuje się z dziećmi. Przykłady pierwsze z brzegu to np. nauczyciele i właśnie duchowieństwo.
Ukrywanie tych przestępstw czy zrzucanie winy na ofiary albo na innych, zaś pedofili przedstawianie jako ofiary (jak w przypadku hierarchów krk) powoduje, że odium pada na całe środowisko. Również na uczciwych i zaangażowanych pracowników, których jest zdecydowana większość.
avatar
Ciekawy tekst. Jako że mieszkam poza krajem, dociera do mnie wszystko w mniejszym stopniu. Ale szczęka mi opadła, jak słuchałam wyjaśnienia abepe Michalika. Bardzo przykre to wszystko i oczywiście jedynym rozwiązaniem jest wyjaśnianie i karanie winnych strasznego przestępstwa pedofilii, niezależnie od zawodu czy powołania.
Co do oceny językowej: drobne potknięcia przecinkowe. Na przykład brak przecinków przed "ale (cudactwa)", przed "(tłumaczył), że", przed "którzy" w "Księża, którzy są pedofilami". Zbędny w "Ja mam swojego i starczy." Gdzieś widziałam też potknięcia ze spacją, ale dla mnie w tym momencie to nie odgrywa roli.
avatar
Lilly, co do chronienia pedofili wśród księży przez hierarchów kościelnych, mamy to samo zdanie. Jest to ciężkie przestępstwo, traumatyczne dla dzieci, na lata pozostające w pamięci. Często skutkuje problemami w życiu dorosłym, w kontaktach z płcią przeciwną. Powinno być bezwzględnie ścigane, niezależnie, w jakim środowisku czy grupie zawodowej występuje. Wszędzie, aby oczyszczać te środowiska i odsuwać takich przestępców od pracy, oraz karać.

Dziękuję za uwagi co do interpunkcji.
avatar
Niech drży Hardy i "jemu podobni". To brzmi groźnie. Czuję się też "jemu podobnym", jako że podobnie myślę, czyli racjonalnie. Podobnie też reaguję na zło i głupotę. Są wśród "jemu podobnych", jak czytam, byli nauczyciele. Jednym z nich na pewno jestem ja. Chętnie więc poznam wszystkich "jemu podobnych", gdyż bardzo cenię ludzi mądrych. Sądzę, że wśród "jemu podobnych" jest też Piórko, może Chriss. Nie będę wymieniał innych, chociaż przypuszczam, którzy to są, by ich nie narażać na gniew sprawiedliwej.
A swoją drogą już mi ręce drżą, więc mam trudności z trafieniem we właściwe klawisze. Ale chyba nie fałszuję.
avatar
Już drżę jak osika,
choroba świętego Wita
mnie na dzień dobry wita.

Cóż ja biedny zrobię,
gdy głupoty nie przysposobię?
...Żeleński-Boy przewraca się w grobie.

Szczęściem nie jestem sam.
Już jednego podobnego mnie mam.
Wśród "podobnych" przetrwam, mniemam.
avatar
Jestem katoliczką i pochodzę z katolickiego domu z bardzo długimi polskimi tradycjami.
Katolicyzm, to religia Słowa, Miłości i szukania Prawdy. Kłamstwo, hipokryzja i pycha zniszczyły już niejedne wartości, ideały i autorytety.

Ksiądz Tischner kiedyś powiedział dwa bardzo mądre zdania:

"Nie jest wol­ny człowiek, który nie pot­ra­fi przyz­nać się do wi­ny. Nie jest wol­ny naród, który nie pot­ra­fi wysłuchać wyz­na­nia win i uczy­nić ta­kiego wyz­na­nia. Nic tak nie krępu­je wol­ności, jak wi­na nienaz­wa­na i niewyznana."

"Re­ligia jest dla mądrych. A jak ktoś jest głupi i jak chce być głupi, nie po­winien do te­go używać re­ligii, nie po­winien re­ligią swo­jej głupo­ty zasłaniać."



Miło mi, że mogę być wśród Was i myśleć podobnie w ważnych sprawach, mimo różnic światopoglądowych. Jestem Wam podobna i to jest dla mnie zaszczyt :)
avatar
Piórko, w każdym środowisku są "ludzie i ludziska", jak ja uch nazywam.
Znam od dzieciństwa księdza. Różnimy się światopoglądem, ale do dzisiaj szanujemy. Jedno drugiemu nie przeszkadza; jest bardzo wiele innych tematów do rozmowy. Teraz jest księdzem w innym kraju. Kiedy (bardzo rzadko) może przyjechać do kraju, zawsze ciekawie dyskutujemy, po prostu rozmawiamy.
To jednak normalny ksiądz, nie hipokryta czy obskurant. Jest przeciwieństwem Michalika, Hosera, Głódzia, Ryczana. On się ich wstydzi - kalają stan duchownych, działają na szkodę Kościoła katolickiego - jak się sam wyraził.
avatar
Największymi wrogami Kościoła są wierni, którzy zapomnieli (albo gorzej- nie wiedzą), że są cztery cnoty kardynalne:
- roztropność,
- sprawiedliwość,
- umiarkowanie
- męstwo.


Wiara bez rozumu, to fanatyzm. A fanatyzm nie odróżnia religii od sekty, prawdy od kłamstwa, szczerości od hipokryzji.

I jeszcze jedno, nikt nie twierdzi, że pedofilia to tylko wśród księży. Ale nie słyszałam, żeby przedstawiciele innych zawodów społecznego zaufania bronili "niewinności" swoich kolegów i szukali winy we wszystkich tylko nie w przestępcach, tak jak to robi Michalik. I to jest wstrętne!

.
avatar
Bezwzględnie tak, Chriss - żadnego pobłażania, niezależnie, kim jest pedofil. Dlatego tak w oczy kole i tak to jest wstrętne (jak pisała też Piórko), kiedy pedofile są chronieni przez swoich szefów, jak to się zdarza w Kościele ze strony części hierarchów. Michalik chronił kilka lat temu pedofila, inni purpuraci też. To są po prostu wspólnicy przestępców. Tak stanowi prawo.
avatar
Przyłączam się do apelu - zero pobłażania!

Pisanie felietonów jest dobrym narzędziem, którym możemy wyrazić nasze poglądy i sprzeciwić się obłudzie. Pisz Hardy więcej!
avatar
Ciekawa jestem ile za uszami mają ci, którzy tak debilnie bronią przestępców pedofilskich?
avatar
Piórko, nie wiem, ile mają za uszami.
Wiem jedno - są jak paserzy. Znaczy wspólnicy przestępcy. Paser ukrywa złodziejski łup. Ci, którzy bronią pedofilów (obojętne kim oni są), próbują ich ukrywać i tłumaczyć przestępców. Są nawet gorsi, gdyż pedofile, których usprawiedliwiają, kradną coś dużo bardziej wartościowego, niż złodziejski łup - zdrowie psychiczne dziecka. Na wiele lat pozostawiając im traumę.
avatar
W świetle najnowszych wydarzeń, muszę wrócić do Twojego felietonu, Hardy.


W wywiadzie dla jednego z portali, ks. dr I.B., rektor kościoła akademickiego Panien Dominikanek w Piotrkowie Trybunalskim, powiedział, że "10-letnie dzieci same wchodzą do łóżek dorosłych domagając się spełnienia."


To jest coś nieprawdopodobnego, jak człowiek wykształcony, z doktoratem, a przed wszystkim duchowny, może głosić tak obrzydliwe poglądy?!

Brak mi słów, czuję obrzydzenie...
avatar
Piórko, posłuchałem wiadomości, przeczytałem. Kolejny raz zszokowało mnie, a przecież powinienem się już...przyzwyczaić? Przyzwyczaić do szokujących wypowiedzi księży i biskupów (vide szef episkopatu, abp Michalik) o tym, że winne pedofilii duchownych są dzieci, a ofiarami księża i biskupi-pedofile.
Ten kolejny ksiądz z tytułem doktorskim, Bochyński, zszokował mnie jednak trzykrotnie. Pierwsze - że także oskarża o prowokowanie do pedofilii dzieci, a nie księży. Drugi raz zszokował mnie, że przeprosił za swoje słowa. Trzeci szok przeżyłem, kiedy doczytałem, że x. Bochyński nie przeprasza dzieci i ich rodziców, tylko... kurię arcybiskupią. Za to, że niepotrzebnie się wypowiedział...

Jedyne co widzę pozytywnego to to, że już hierarchii krk nie uda się długo chować przestępstw pedofilii wśród duchownych w Polsce. Powtarzamy drogę ujawniania pedofilii wśród duchownych w USA, Holandii, Niemczech, Irlandii. To musi być oczyszczone, aby kościół stał się dla wiernych ponownie tym, czym powinien - przewodnikiem duchowym.
avatar
Warto zapoznać się z oficjalnym komunikatem kurii z dnia wczorajszego:

"Ksiądz Arcybiskup Marek Jędraszewski, Metropolita Łódzki, w związku z toczącym się wobec księdza Ireneusza Bochyńskiego postępowaniem dyscyplinarnym, dnia 7 listopada br., zawiesił Go, a dnia 8 listopada zwolnił z funkcji rektora kościoła akademickiego Panien Dominikanek pod wezwaniem Matki Bożej Śnieżnej w Piotrkowie Trybunalskim. Ksiądz Ireneusz Bochyński został także pozbawiony misji kanonicznej do nauczania lekcji religii."
avatar
A refleksji jak nie było tak dalej nie ma.
avatar
Trudno o refleksję, kiedy się tyle lat było ponad prawem, niedotykalnym. Nie jak zwykłe pospólstwo...
avatar
Ten straszny pedofilski i nie tylko fetor ciągnie się za Kościołem od stuleci i nie jest naszym tylko wynalazkiem (patrz australijski hit serialowy "Ptaki ciernistych krzewów" z 1983 r. z udziałem Richarda Chamberlaina w roli księdza).

Z moich osobistych spotkań z wieloma znajomymi oraz z rodzinnych doświadczeń wiem, że księża mają kosmiczny problem z dochowaniem cnoty czystości.

I byłoby wszystko w porządku /bo "są przecież tylko ludźmi"/, gdyby nie to, że - mając dziewczynki i liczne własne dzieci "na boku" - NADAL KURCZOWO TKWIĄ W STRUKTURACH KOŚCIOŁA,

który narzuca im jedynie formalny, jak to widzimy, tzw. "celibat".

Ciekawych tego tematu odsyłam do moich "Zapisków z pogranicza" na www.latarnia-morska.eu /w dziale proza/ oraz do mojego na publixo opowiadania "Gabrynia".

W naszym tak katolickim społeczeństwie to wciąż temat-tabu, i niejeden już narrator na nim się przejechał jak ten Zabłocki na mydle
avatar
Cześć i chwała Autorowi, że podjął to ekstremalne u nas wyzwanie na publicznym forum
© 2010-2016 by Creative Media