Text 52 of 255 from volume: stopniowo
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2013-11-16 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2545 |
mam do wyboru popielate zachmurzenia
zezuję na przemijanie
powtarzam rytuał splatania dłoni
przebarwione miejsca
symptomy przyszłych chorób
w opuszczeniu
przekwitłe westchnienia i kwiaty
astry
- masz orzechowe oczy
- w duszy piosenki splecione z wiatru
stara jabłoń
- ramiona jak konary wyziębione deszczem
ścieżka
- tyle rozdeptanych miłości
- przylepiona do podeszwy resztka gumy
piasek
- osypuję się z czasu
ścieżka
- przyjdź jeszcze
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
"ścieżka
- przylepiona do podeszwy resztka gumy"
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
- mając do wyboru popielate zachmurzenia, przebarwione miejsca, symptomy przyszłych chorób, przekwitłe westchnienia, piosenki splecione z wiatru etc., etc. -
co /pojedynczy indywidualny/ ja w ogóle m o g ę ??
W tej poetyckiej optyce liryczny "ja" jest jedynie biernym rejestratorem zdarzeń, rodzajem czarnej skrzynki, która przekaże światu co prawda "prawdę, całą prawdę i tylko prawdę", lecz zarazem niczemu nie zapobiegnie, nie odwróci żadnej katastrofy, nie ocali przed niczym.
Opiekuńcze puste twe ramiona?
I to ma nas przekonać ??
A jaki inny miałby być, skoro to ja jestem przedmiotem samoobserwacji i autoanalizy??
Postawmy lustro naprzeciw siebie i przyjrzyjmy się temu, co tak naprawdę /z całym swoim arsenałem możliwości/ m o ż e m y ?
Szklanka jest od połowy pusta, ale do połowy pełna