Go to commentsBrunatne zacieki na biało-czerwonej
Text 5 of 11 from volume: Posłaniec pana B.
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2013-11-17
Linguistic correctness
Text quality
Views4196

Dobry wieczór, Szefie. Co tak z wieczora wezwany zostałem? Szef nie pamięta, że u mnie są pory doby? Czas bardziej na spanie, a nie sprawozdawanie. No dobra, już relację zdaję.




Dużo się ostatnio dzieje w kraju mym tuziemczym. Dużo więc się nazbierało. To o tym, co nie zdążyłem poprzednio, tylko krótko napomknę, co Szefie? No więc ten w biskupich szatach, Dydycz mu jest, oświadczył swoim owieczkom... wiem wiem, że to nie jego owieczki a Twoje, o Najwyższy. Ale to jego rozliczaj, a nie mnie. No więc ogłosił swoim owiecz... znaczy oświadczył publicznie, że nie powinno się ujawniać i ścigać pedofilów wśród pracowników jego instytucji. Oni, obojętne w purpurach czy w czarnym kolorze chodzący, powinni najwyżej wzajemnie się wyspowiadać z tego przestępstwa... i po krzyku. Już są czyści i niewinni do następnej spowiedzi. I co Szef na to? Każdy przestępca by tak chciał, co? Nie wiem, jak ludzie do tego podejdą, a Szef? Przecież oni mienią się Twoimi przedstawi... a co Szef tak spurpurowiał? No dobra, już nie komentuję. Jak tylko o nich, to widzę że czasem nie mogę do końca się wypowiedzieć. Czy jako Posłaniec to już nie mam prawa do swojego zdania? Mam już o innych sprawozdawać? Jak Szef każe, ale swoje zdanie i tak mam.




O czym to jeszcze zaległe miałem? Aha, no więc na Dolnym Śląsku odbyły się wybory tej PO, co rządzi. Donaldzik Tusk, ten co premieruje, chciał wysiudać... znaczy pozbawić stołka szefa ich wojewódzkiej organizacji, tego Schetynę. Bo już dawno nie mają ze sobą po drodze. No i mu się udało. W wyborach wygrał ten bliższy Tuskowi. Niby normalnie, ale nagle jakieś potajemne nagrania wypłynęły, że niby machlojki przy kupowaniu głosów w wyborach były, jakieś oferowanie stanowisk w takiej spółce państwowej w miedziowym Lubinie. Podobno premier o tym nie wiedział, podobno aż tak nie było, podobno... za dużo tego podobno. W każdym razie chryja... to takie powiedzenie, znaczy awantura polityczna na czterdzieści fajerek się zrobiła. Fajerki? Niee, to znów powiedzenie. Mam tłumaczyć każde powiedzenie czy sprawozdawać, Szefie? Przecież to każde dziecko u mnie zna. Nie mogę ciągle tłumaczyć... a więc mam jednak sprawozdawać? No to przecież właśnie robię.




Z tego zaległego to jeszcze taki poseł Wipler, co u Jarusia pis-prezesa był, a od niedawna stał się samodzielny. Tak samodzielny, że nową podległość policji  chciał chyba ustanowić w kraju mym. Znaczy, nachlał się w knajpie  jak świ... troszkę poświętował przyszłe narodziny piątego potomka. Kobieta w domu, a jemu przecież należało się, taką ciężką robotę po raz piąty odwalił. No to jak poświętował prawie całą noc, to nad ranem przed knajpą postanowił powiedzieć jednej policjantce i policjantowi, kim oni są i co o nich myśli. Oni nic do niego nie mieli, tylko byli wezwani do jakiejś prztyczki między obywatelami, na cyku co już też mieli. Wipler jako porządny poseł drzemał sobie na siedzonego na ulicy, no i się obudził, kiedy ta policja przybyła. To im dał do wiwatu. Silny jest, nim go obezwładniono, zdążył tę policjantkę kopnąć a temu drugiemu mundur poszarpać. Prawdziwy poseł, nie jakieś barachło... noo, znaczy się, żadne chucherko. Ta policja jakaś nieużyta i niepatriotyczna jest, bo przez swoje władze i zwierzchność skargę napisała do marszałka Sejmu. Trochę to potrwa, ale sam jestem ciekaw, Szefie, jak to się skończy.




Ale właśnie, ja tu stare zaległe sprawozdaję, a o najważniejszym bym przepomniał. Dobrze, że o patriotyzmie napomknąłem, to i przypomniałem sobie. Bo u nas w jedenastego tego miesiąca to takie Narodowe Święto Niepodległości co roku obchodzimy. W całym mym kraju tuziemczym fajnie, ostatnio na wesoło i z atrakcjami dla wszystkich. Przecież to radosne święto a nie na smutno je obchodzić. Tyle, że od kilku lat w stolicy mej te atrakcje to nie te, o których ogromna większość moich tuziemców  marzy. Skrzykują się tam tacy narodowcy, neo- i tym podobni pogrobowcy dyktatorskich i totalitarnych sposobów rządzenia sprzed lat.  Ot, brunatni tacy. Tuziemcy w wyborach ich odrzucają, to próbują inaczej zaistnieć. W tym roku znowu narozrabiali, popalili taką tęczę, próbowali podpalić dom bezdomnych, potem nawrzeszczeli się pod ambasadą rosyjską, spalili przed nią policyjną budkę strażniczą. Tacy szukający nowego `wodzu, prowadź!` Bezszyjnymi ich czasem zowią, znaczy myślący mięśniami, a nie głowami. Nawet im, Szefie, przez głowę nie przeszło, że ambasada to terytorium obcego państwa. atak na nie to formalnie może stanowić akt agresji międzynarodowej. Czasem wojny o mniejsze akty wybuchają. Pamięta Szef tę depeszą emską, co Bismarck sprokurował? Ale oni pewnie nawet o nim nie słyszeli, co dopiero o depeszy. No i tak to ci brunatni obchodzili nasze święto. Z drugiej strony, wie Szef? Może i dobrze. Niech sobie moi tuziemcy pooglądają, do czego prowadzi ustępowanie przed brunatną zarazą, pobłażanie im.




Z tą pobłażliwością to też jakaś zagadka.  Znaczy pobłażliwością władz w moim kraju. Ministerialny szef od porządku, niejaki Sienkiewicz, wolał usunąć policję tam, gdzie ci brunatni maszerowali, rozrabiali, podpalali i niszczyli. Podobno dlatego, żeby widokiem mundurów ich nie prowokować. Szefie, to ja czegoś nie rozumiem. Za nasze podatki policja jest utrzymywana, aby nas chroniła przed takim rozróbami. To do jasnej cholery!... przepraszam, Szefie, ale czasem nawet ja nie zdzierżę. To władza wybrana przez tuziemców ma ustępować przed takimi, co właśnie marzą o obaleniu władzy siłą? Co tylko w prymitywnej sile i zastraszaniu widzą swoją szansę na władzę? Jak dla takich widok policji jest prowokacją, a brak policji jest też prowokacją... tak, Szefie, teraz takie gadki też usłyszałem. To przejmować się tym, co gadają ci, co brunatnymi zaciekami naszą flagę brudzą? Czy naprawdę historia ustępowania przed zwolennikami przemocy niczego nie uczy? Ufff, naprawdę czasem nie wytrzymuję i nie rozumiem takiego postępowania władz moich. Dla mnie demokratyczne państwo nie oznacza pozwoleństwa na anarchię. To silne państwo, stosujące prawo i broniące wartości demokratycznych, w tym obronę swoich obywateli przed przemocą. Tak zwykłą przestępczą, jak i politycznie motywowaną. A Szef co myśli? No właśnie, znaczy nie jestem sam.




A właśnie, z tym Wiplerem oraz obchodami święta to nie wszystko. Pamięta Szef tego Gowina, co odszedł z tej PO partii, która teraz rządzi? Onże połączył jedno i drugie, w mniemaniu swym ładnie i cudnie. Zamyśliwa nową partię na prawicy utworzyć, więc... nie dzisiaj już? Za późno? Faktycznie. To do widzenia, Szefie. Dokończę przy następnym wezwaniu...






  Contents of volume
Comments (6)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Świetny felieton.


Demokrację wywalczyliśmy z trudem, ale bardzo łatwo możemy ją stracić. Anarchia to nie demokracja.
avatar
Doskonały i bardzo aktualny felieton. Barwny, żywy, soczysty i cięty. Akurat taki, jaki być powinien.
Wkradło się trochę błędów interpunkcyjnych. Brakuje przecinków przed: A Twoje, że czasem, czy sprawozdawać, a temu, a nie. Zbędny jest przecinek przed "pobłażać im" oraz w konstrukcji "Tyle, że". Ale z uwagi na bogactwo i barwność języka oceny za poprawność językową nie obniżam.
avatar
Dziękuję Piórko i Janko za oceny oraz za uwagi.
Cóż, interpunkcja stwarza mi czasem problemy. Zwłaszcza kiedy skupiam się na tekście. Znalazłem te błędy w tekście, na które zwróciłeś uwagę, Janko. Nie mogę jednak znaleźć wzmiankowanego zwrotu "pobłażać im", przed którym jest zbędny przecinek. Może chodziło o fragment: "do czego prowadzi ustępowanie przed brunatną zarazą, pobłażanie im" ? Tu jednak przecinek według mnie jest potrzebny.
Sam muszę poprawić jeszcze w dwóch miejscach:
- początek zdania rozpoczęty z małej litery ("atak na nie"),
- "Ufff" - powinny być tylko dwie litery "f".
avatar
Kapitalny zamysł konstrukcyjny tych bliskich z nami spotkań 7. stopnia na osi: pan B. oraz jego waleczny stronnik, posłaniec i sprawozdawca :)

Ps. Czyżby pan B. nie był jednak tak wszechmocny i wszechwiedzący, jakbyśmy o Nim sądzili - i naprawdę potrzebował jakiegoś swojego totumfackiego??

Bardzo pogodnie o bardzo niepogodnym - no-no-no... Idę czytać początek, bo zaczęłam znowu nie tak: wspak.
avatar
Ano, dopiero po latach z dystansu widać, jakie to wszystko wokół nas jest - poza "ąturażem" - de facto nie-zmien-ne!

I ta odwieczna na rauszu karuzela władz z Gowinem czy bez Gowina...

MASAKRA
avatar
Emilio, sam widzę, że po latach nic się nie zmieniło i trwa ta karuzela... az mi się już nie chce uśmiechać.
© 2010-2016 by Creative Media