Autor | |
Gatunek | przygodowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2014-02-14 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2620 |
***
Rok 124 p.n.e.
Sylwian był gotowy do ataku. Jego upór i zdecydowanie przewyższało wszystko to co miał do” powiedzenia” rozum. Wystarczyło tylko podnieść rękę do góry i dać sygnał by pierwsze strzały argosjańskich łuczników przeszyły niebo i rozpoczęły krwawą wojnę.
Kachorra tylko czekał na rozwój wydarzeń, bowiem chciał by jego żołnierze w skupieniu i wytrwałości ruszyli do natarcia. Śmiał się szyderczo z niepewności i tchórzostwa wielkiego króla Sylwiana I. Dawni przyjaciele, a jednak wrogowie…
Ogniste strzały przeszyły niebo. Rozpoczęła się wojna! Armia władcy Argosu licząca setki ruszyła na wojska Pana Ciemności, który władał tysiącami potężnych szkieletorów gotowych zniszczyć wszystko co spotkają na swej drodze. Każdy z nich opancerzony był w stalową zbroję nie przepuszczającą strzał wroga i ognia spadającego z nieba. Kachorra wiedział, że wygrał. Przecież jak można przezwyciężyć umarlaków powstałych na nowo z prochu…
Do walki przyłączyły się mityczne stworzenia i wielkie potwory. Z każdym zabitym żołnierzem Sylwian przyzywał jedną Ognistą Ćmę, by utrzymać swoją armię na pozycji. Lecz potwory Pana Ciemności były nie do przezwyciężenia. Chimery, Trójgłowe Hydry i Smoki niszczyły wszystko. Gryfy, Elfy, Rusałki i Orkowie padali na ziemię, gdy tylko ich współczynnik życia osiągnął zero. Rozdzierające szczęki, magiczne kule i tajemnicze ołtarze voodu nie pomagały. Potwory narastały w siłę.
A słuchały się tylko Jego… największego z największych PARANATHORNA – mistycznego smoka z głębi ziemi przyzwanego przez Kachorrę, by wykończyć wrogów i zapewnić sobie tym samym zwycięstwo. Od setek tysięcy lat nikt, żaden wojownik nie zdołał okiełznać tego Władcy z Głębi Ziemi…
Po pięciu godzinach zażartej wojny, w której zginęły setki żołnierzy z obydwu stron Sylwian poddał się. Nie było ratunku! Musiał to zrobić ze względu na swój lud. Nie mógł bowiem narażać ich na takie niebezpieczeństwo. A przecież było tak blisko… Cóż każde królestwo musi kiedyś upaść…
oceny: dobre / przeciętne