Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2014-12-31 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1748 |
Górskie szczyty, które wciąż spoglądacie, spowite mgłą
Strzeżcie mych braci i siostry, gdziekolwiek są
A gdy niebo przysłoni ogień i dym
Patrzcie, bo powróci Zatracenia syn.
Jeśli dziś spłonie wszystko
Powinniśmy i my spłonąć razem.
Ogień podąża na nieba szczyt.
Ojcze, wezwij Ich
Stań przy mnie i patrz
Jak na zboczu rodzi się ognisty świt.
Jeśli nocą zawita śmierć
Pragnę abyśmy zginęli razem
I wznieśli kielich ostatni raz.
Ojcze, wezwij Ich
Przygotuj się i patrz
Jak na zboczu rodzi się ognisty świt.
Śmierć spadnie z nieba i pochłonie wszystko.
Widzę ogień, daleko w górach
Widzę ogień, trawiący las
Widzę ogień, który pochłania dusze
Ogień, który pragnie zgasić nasze życie
Proszę, nie zapomnij mnie.
Kiedy zapłonie noc
Ciemność zabierze wzrok.
Życie moich braci i sióstr
Nagle pochłonie mrok.
Niebo spadnie na ten świat
Niczym bezlitosna Bestia,
A wśród ruin naszych domów
Ciszę przerwie głosów sto.