Tekst 255 z 255 ze zbioru: A kiedy mi życie dopiecze
Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2010-10-29 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 4732 |
BAGIENKO
Pomysły na życie czmychnęły
Więc ślęczysz tak sobie po uszy
W bagienku zjełczałych problemów
Czekając, aż coś cię poruszy
Choć zapach, nos może ukręcić
I wszystko się klei paskudnie
Zbyt słaby się czujesz, zbyt ciężki
W bagienku przynajmniej się chudnie
Więc ślęczysz tak sobie w milczeniu
Gdy wszystko gęstnieje co roku
Masz kłopot by kiwnąć paluszkiem
Nie mówiąc już o jakimś skoku
Powoli tracisz komórki
Te szare, więc ważne okropnie
Bagienko jest płynne zauważ
Nie czekaj, aż ono cię kopnie
Gdy wreszcie osiągnie usteczka
Bezradnym cię zrobi, bez głosu
Więc zbudź się, pozbieraj, bo przecież
Nie możesz być ofiarą losu
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
Wytaplam się w nim z Heńką,
Wytarzam też z Januszkiem
Na stole i pod łóżkiem.
W nozdrza swe walnę
Nadzwyczajnie -
Ach, super! zajefajnie!
Bagienko mami wciąż i nęci.
Szybkie "cześć waszej pamięci!"
Nikogo z was tam nie zniechęci :(