Autor | |
Gatunek | fantasy / SF |
Forma | proza |
Data dodania | 2016-02-01 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1659 |
,,Kolejna zdrada, kolejny nóż w plecy, kolejna śmierć``. Te słowa przez cały czas słyszałam w swojej głowie idąc cicho przez las. Ukrywałam się między drzewami, przechodząc z jednego cienia do drugiego.
Miałam za zadanie zabić jednego z naszych dawnych towarzyszy. Według informacji dostarczonych mi przez samego dowódcę Gildii, zdrajca podobno zamieszkiwał chatkę w pobliskim lesie. Ciekawiło mnie kim była ta osoba, ale nie byłam, aż tak odważna, żeby pytać się o takie rzeczy. Szef zabójców był okrutny i nie wiedział co to litość. Kiedy ktoś otrzymywał od niego zadanie musiał je wypełnić, inaczej rzadko wychodził o własnych siłach po zameldowaniu porażki.
Rozmyślając w końcu doszłam do jakiejś chatki. Podeszłam bliżej, chowając się w krzakach i przyjrzałam się otoczeniu. Chata była zaniedbana z mnóstwem powyrywanych desek. Wyglądała na całkowicie opuszczoną. Nie dostrzegłam również żadnego ruchu wokół domku. To natomiast mi się nie spodobało. Panowała całkowita cisza, żadnego wiatru, żadnego pohukiwania sów. Postanowiłam w końcu ruszyć się i zbadać tą chatkę.
Nagle poczułam dłoń zaciśniętą na moich ustach. Błyskawicznie chwyciłam sztylet i zamachnęłam się na napastnika. Uskoczył, wyciągając nóż.
- Nie chce Ci zrobić krzywdy. Rzuć broń!
- Ahaa... Kusząca propozycja, ale podziękuję.
Natarłam na niego z zamiarem zabicia. Cięłam w okolicy żeber. Postać zrobiła unik i chwyciła moją dłoń. Poczułam ostry ból w prawym nadgarstku. Sztylet wypadł mi z ręki. ,,Wykręcona dłoń to nie jest najmilsze uczucie na świecie`` - pomyślałam.
Kopnęłam go w kolano i wymierzyłam lewego sierpowego. Pięść przecięła powietrze. Po chwili poczułam silne uderzenie w żebra. Zgięłam się wpół, tracąc oddech. Następnie dostałam z prawego prostego w twarz.
Napastnik puścił moją dłoń, a ja ciężko upadłam na ziemię, czując krew lecącą z nosa. Napastnik przygwoździł mnie do podłoża, przystawiając sztylet do gardła.
- Mogliśmy to zrobić po dobroci, bez walki. Widzę jednak, że preferujesz drugą opcję.
- Czego chcesz?!
- Rozmowy, ale najpierw... - odsunął sztylet od gardła i uderzył mnie rękojeścią w głowę. Ostatnie co poczułam to przenikliwy ból, a później pochłonęła mnie ciemność.
oceny: dobre / bardzo dobre
Tyle o treści i walorach literackich. Więcej napiszę o poprawności językowej. Nie widzę powodu, by dwukrotnie brać w cudzysłowy fragmenty wypowiedzi. Brakuje przecinków przed: id ąc, kim była, co to, musiał; zbędny przecinek przed: ż tak. Mam też drobne zastrzeżenia do składni. W zdaniu: "Rozmyślając w końcu doszłam do jakiejś chatki" moim zdaniem zbędne jest zwrot "w końcu", a po "rozmyślając" powinien być przecinek. Widzimy tę chatką, a nie "tą" chatkę. Nie podoba mi się też fragment zdania "Ostatnie co poczułam to". W zdaniu "Nie chce Ci zrobić krzywdy" niepotrzebnie zaimek napisano wielką literą, a ponadto powinno by "chcę", a nie "chce".