Tekst 186 z 254 ze zbioru: Najnowsze limeryki dolnośląskie
Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | fraszka / limeryk |
Data dodania | 2017-06-19 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 3420 |
O gawędziarzu
Znany gawędziarz przemawiał w Spale,
ględząc i smędząc wprost niebywale,
wciąż uwielbiał swoje ego,
siał nienawiść do bliźniego,
gdyż słowa umiar nie zna on wcale.
17.06.2017 r.
"gdyż słowa umiar nie zna on wcale"
Raczej: "gdyż słowa umiaru nie zna on wcale".
Albo: "gdyż słowa umiaru nie znał on wcale".
oceny: bezbłędne / znakomite
Nie widzę żadnego potknięcia w ostatnim wersie, chociaż cudzysłów rozwiałby chyba wszelkie wątpliwości.
Tych gramatycznych łopatek i propozycji poprawy zgłaszanych przez Sira Knoedla nie rozumiem. Chyba że myśli się o umiarze w słowach, ale o tym Sir nie napisał.
oceny: bezbłędne / znakomite
niedorobiony kaznodzieja.
Świetny limeryk :)
oceny: bezbłędne / znakomite
Co do uwagi Knedla - uśmiałem się. Miało być dopieczenie, zostało ośmieszenie. Tak to jest, kiedy są kłopoty z wiedzą, za to chęci tego dopieczenia aż nadto widoczne.
Lilly już wytłumaczyła, co by znaczyło "słowa umiaru" zamiast "słowa umiar". Żeby nie być gołosłownym: "Słownik Ortograficzny Języka Polskiego wraz z zasadami pisowni i interpunkcji", PWN redaktor naukowy prof. dr Mieczysłąw Szymczak, na str.182 (tegoż profesora): "W stylu potocznym lub artystycznym nie ma potrzeby brać w cudzysłów wyrazów użytych przenośnie, wyrazów stanowiących związki frazeologiczne czy też wyrazów użytych w znaczeniu wtórnym. (-) Jakkolwiek w zakresie użycia cudzysłowu ze względów semantyczno-stylistycznych pozostawia się piszącemu znaczną swobodę, to jednak należy wyraźnie przestrzec przed nadużywaniem tego znaku graficznego".
oceny: bezbłędne / znakomite
O nienawiści, Janko, ma prawo mówić tylko ta strona, po której Ty nie stoisz. Stąd, z motyką na Słońce wyruszają, aby choć dziabnąć, skaleczyć tę tarczę. Czy im się uda? Czy się poparzą?
"gdyż słowa - umiar - nie zna on wcale".
Wystarczy prosty przykład, żeby stwierdzić, jak potrzebny jest przecinek, kursywa, lub cudzysłów.
"Przed spójnikiem bo przecinek stawiamy zawsze, ale przed słowem że już nie w każdym przypadku".
Takie zdanie jak wyżej, bez odpowiednich znaków czy sposobu ich wyróżnienia... jest bez sensu, podobnie, jak zdanie: "gdyż słowa umiar nie zna on wcale".
oceny: bezbłędne / znakomite
I cieszę się, że coraz mniej się od niego uczę... to dowodzi, że Jankowa działalność adiustacyjna jest ze wszech miar tutaj pożądana. Będąc adwersarzem Janko, nie mogę ukryć faktu, że cenne są dla mnie jego uwagi w zakresie poprawnego pisania.
Uczucie nienawiści jest dla mnie całkowicie obce we wszysttkich kategoriach międzyludzkich, a przekora, to jedynie element edukacyjno-poznawczy, ze znamionami prowokacji, ale tej pożytecznej dla mnie, jak cholesterol HDL.
Na szczęście nie jestem dyletantem, ale kładę to na karb Jankowego rewanżyzmu, który w sferze emocjonalnej odbiera niejednokrotnie jasność widzenia i posyła na peryferie prawdy... jakby wbrew woli zacietrzewionego oponenta lub nawet w obliczu skrywanych kompleksów.
"gdyż słowa - umiar - nie zna on wcale"
Czytam o funkcji myślnika w słowniku PWN, ale nijak nie mogę znaleźć nic pasującego. Czy rzeczywiście coś przeoczyłam?
To prawda, że pióro Janko bywa złośliwe, ale w kategorii: wiejadło. Z wielu powodów uważam, że ma do tego podstawy i prawo.
Troszkę będę złośliwy, ale sądzę, że nadmiernie się koncentrujesz na wytropieniu błędów u Janko, no bo nawet jeśli jakiś znajdziesz, to co z tego? A jeśli nie znajdziesz, to co wtedy? Wystąpisz o tytuł profesora dla Janko?
Lilly, bardzo Ci dziękuję za wypowiedź w sprawie myślników. Już zaraz po tym komentarzu dostrzegłem bezsens zapisu z myślnikami, ale po prostu nie chciało mi się reagować. Jedynym dopuszczalnym znakiem interpunkcyjnym w tym konkretnym zapisie byłby cudzysłów, czyli znak interpunkcyjny wyodrębniający.
A swoją drogą nie muszę wskazywać błędów i mogę wpisywać oceny za poprawność językową bez uzasadnienia. I zapewniam, że byłyby to oceny sprawiedliwe. Na pewno nie posunąłbym się do tego, jak jeden z moim adwersarzy, który w rewanżu za prywatne anse niespodziewanie zaczął mi stawiać zera bez żadnego uzasadnienia. W wielu przypadkach pytam autorów tekstów, czy są zainteresowani wskazywaniem błędów, a niektórzy nawet sami o to proszą. Natomiast tylko w dwóch przypadkach spotkałem się z wściekłą reakcją na moje komentarze i oceny za poprawność językową. Na szczęście i z nią i z nim jesteśmy nawzajem zablokowani, chociaż czasami pośrednio próbują, a szczególnie on, szarpać mnie za nogawice.
Intuicyjnie wyodrębnia słowo, lub grupę słów, oddzielając je i zatrzymując dla podkreślenia wtrąceń.
"gdyż słowa (...) nie zna on wcale". Wtrącenie słowa słowa "umiar", dokreśla zamierzony sens zdania.
Najlepsza byłaby kursywa, ale nie przewidział jej program w komentarzowej ramce.
Myślę, że takie zżymanie komentarzowe wynika przede wszystkim z faktu, że niejaki Knoedel ośmielił się zaatakować bastion Autora i przy okazji dał szansę antypatycznym z urzędu orędownikom Janko, do manifestowania swoich niechęci wobec sir Knoedla.
Rozumiem to doskonale i nie mam z tym problemów.
Użycie myślników zamiast przecinków
Przecinek podwójny służący do wydzielania wyrazu lub grupy wyrazów w obrębie wypowiedzenia można zastąpić myślnikiem lub nawiasem. Należy jednak pamiętać, że:
a) myślniki oznaczają wydzielenie mocniejsze niż przecinki, a słabsze niż nawiasy;
b) nawias oznacza wydzielenie najsilniejsze.
Przecinek podwójny służy do wydzielania wyrazu lub grupy wyrazów w obrębie wypowiedzenia, np.
Lało wtedy, pamiętam, jak z cebra.
Było to, jeśli się nie mylę, przed miesiącem.
Jednakowoż nie mogę sobie wyobrazić takiego zdania, jak przez ciebie zaproponowane:
"gdyż słowa, umiar, nie zna on wcale."
Po prostu nie ma sensu.
Moim zdaniem z tym myśnikiem nie masz racji.
Język polski podpowiada kilka reguł stosowania takich wyodrębnień, jednak udowodnienie tej najbardziej optymalnej... będzie trudne, bo każdy opowiada świat swoimi słowami a język, to żywy twór, którego nie da się nieraz ujarzmić definicjami, tym bardziej, że brak uniwokalności wielu zasad pozwala na wielorakość ich interpretacji.
Redundancje w stosunku do tego co konieczne, są zbyteczną przesadą.
Jednak wszystkich nadmiarowości nie można traktować jednakowo, gdyż niejednokrotnie upraszczają sens i stylistykę przekazu.
Na przykład: "wjechałem na górę windą", zawiera aż dwa połączenia nadmiarowe, ale: "użyłem windy, żeby się dostać na górę", przypomina niczym nieuzasadniony bełkot formy nad treścią.
Gdyby zastosować jeden z synonimów słowa: "optymalny", w znaczeniu: "korzystny", to stwierdzenie: "najbardziej korzystny"... z korzystnych, nie wydaje się być pozbawione sensu.
Łaciński zwrot: "optimus optimorum" również nie jest pozbawiony nadmiarowości, bo jeżeli coś jest najlepsze, to dlaczego... najlepsze z najlepszych?
Czy franc. "crème de la crème".
Nie mam problemów z uczeniem się od lepszych, a moje prowokacyjne wystąpienia wobec Janko, mają spory element edukacyjny, z którego skwapliwie korzystam.