Autor | |
Gatunek | filozofia |
Forma | proza |
Data dodania | 2017-10-26 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 2309 |
Czy dopadło Cię kiedyś, to moralnie złe uczucie - ot tak, znienacka? Wielce niepohamowany niesmak w stosunku do drugiego człowieka, zdawałoby się niczym nieuzasadniony, a jednak stoi na drodze do cieplejszych uczuć – rwie wszelkie, nawet nikłe nici sympatii i stawia wysoki mur – nie do pokonania? Ansa, która jak rzep do psiego ogona, przykleja się do naszych wewnętrznych oczu i z nagła zapominamy patrzeć sercem, jak nakazuję „Mały Książę”, a spozieramy przez pryzmat swoich, niezbyt przyjemnych, życiowych doświadczeń. Skąd się to bierze? Czyżby podświadomość wywęszywszy jakiś fałsz, jakiś podstęp w ten sposób uwrażliwia przed poparzeniem, zbytnim zbliżeniem się do niebezpiecznego obiektu? Czy właśnie to… złe skojarzenie, powoduje uprzedzenie graniczące z tak ogromną niechęcią, która z góry skazuje człowieka na odrzucenie? Kto to wie? Nawet najmądrzejsze rozprawki filozoficzne nie rozstrzygają do końca tego niewątpliwego dylematu, bo zbyt zawiły jest i bardziej z ludzką ułomnością się kojarzy, niż ze złośliwością, która nagle znalazłszy pożywkę narasta do rangi – społecznego, jakby nie patrzeć – problemu. A co powiesz o intuicji? Czy miałeś kiedykolwiek spotkanie z tym zjawiskiem? Czy wiesz o czym mówię? Czy słyszałeś kiedyś, a może wciąż słyszysz, jej subtelny głos, który jak delikatny alarm odzywa się wewnątrz nas i ostrzega przed błędem, pomyłką, kłopotem? Mówią, że intuicja to szósty zmysł, za którym stoi tylko sumienie (siódmy), ale oczywiście, jak to w życiu bywa, nie wszyscy są w nie wyposażeni i nie zdziwiłabym się, gdybyś nie wiedział o czym gawędzę. Bo jak w sumienie, tak też w intuicję wyposażony jest raczej człowiek wiary, honoru, który z pokorą podchodzi do rzeczy stanu i zasadą empatii kieruje się w stosunku do każdego stworzenia. A może przezorniej byłoby uchwycić się racjonalnego współczucia, jak na istoty rozumne przystało? Bo toż, rozsądek szersze światło na sprawę rzuca i zdrowy dystans pomaga utrzymać…
Wracając do sedna sprawy – czy jest jakaś metoda, jakiś sposób, by nie uległszy pierwszemu wrażeniu, częstokroć złudnemu, nie dać się ponieść emocjom (czy to złym, czy dobrym, wszystko jedno), ale jednak nie wdawać się w ocenę bez dogłębnego zapoznania z tematem? Pewnie jest - ale przede wszystkim, musimy jednak nauczyć się odrzucać tą cicha nieprzychylność, nawet gdyby z czasem okazała się słuszną, bo… po drodze możemy podeptać to dobro, które zostało dla nas przygotowane właśnie poprzez innych, którzy z nagła wkroczywszy w nasze życie, rodzą lawinę przenajróżniejszych uczuć. I… choć z reguły (nikt oficjalnie do tego się nie przyznaje) nie jesteśmy rasistami, to jednak wciąż z uprzedzeniem bliższe lub dalsze przygody mamy… Okropne? Absolutnie nie! Jesteśmy po prostu ludźmi i doskonałość nie leży w naszej naturze. Dążymy usilnie do jej osiągnięcia (przynajmniej niektórzy) i… z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że jest to główne życiowe zadanie. Być przyzwoitym człowiekiem, to wszystko czego się od nas oczekuje – tak mało? - a jednak dla niektórych rzecz nieosiągalna…
To właśnie tak funkcjonuje.