Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | proza |
Data dodania | 2017-11-22 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2401 |
- Józef, słyszałeś? Pojmali te pieśniarkę, co prezydentowi gołe dupe pokazywała.
- A to jedna? Która, Marian, bo nie wiem?
- No, ta, która gadała, że stary testament po pijaku pisali i się parzyła z tym, który go podarł.
- Aa! Tota! No, i jeszcze, że nakortyki brali w trakcie pisania.
- Skąd ona wie takie rzeczy? Wiedźma musi być. Może będą ją palić? Albo dadzą jej butelkę z denaturatem, żeby się pod kościołem oblała i podpaliła, to może jej odpuszczą.
- Pierdolisz, Marian.
- Józef, ale ci co ją przesłuchują, to muszą całkiem bez jajec być.
- A dlaczego?
- No, przecież zaraz by był gwałt na posterunku.
- Na ślinotoku się skończy, Marian. Ludziska zawsze się na widok diabelstwa ślinili i choć się diabła co rusz wyrzekają, to śnią o nim po nocach i mają polucje.
- A co to polucja?
- Takie coś, co się przytrafia tym, którzy się przed diabłem wzbraniają i takim dziadom jak my, Marian.
- Acha, to te plamy na gaciach.
oceny: bezbłędne / znakomite
Już przy poprzednim pisałem - masz świetne dialogi i, oczywiście, treść w nich zawartą.
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
Czysty Boży dar - takie słowo!