Autor | |
Gatunek | fantasy / SF |
Forma | proza |
Data dodania | 2014-12-24 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2104 |
Wchodzę do ubikacji razem z małą blondyneczką. Właściwie nie wiem sam, po co, ponieważ dziewczyna strasznie mnie irytuje.
Nakładam pastę na szczoteczkę z zamiarem umycia zębów.
- Czuję, że nas kontrolują. Że nas dopadną. Wiesz o czym mówię? - pyta blondyneczka.
- Nie do końca.
Odpowiadam szczerze. Naprawdę nie wiem, o czym mówi, odkąd przypałętała się do mnie na dworcu. Czekałem spokojnie na ławce, popijając mdłą kawę ze Starbucksa, gdy podeszła do mnie drobna, zahukana dziewczyna. Wyglądała, jakby starała się przemóc swój strach; manifestowała aż do przesady, że lęk to ostatnie, co odczuwa.
Spokojnie myję zęby i słyszę, że musi zniknąć na chwilę. Ale zaraz wróci. Na pewno zaraz wróci.
Przemywam szczoteczkę, potem płukam starannie usta i przemywam twarz. Stoję tak przez nieokreślony czas wpatrując się w lustro, gdy światlo przygasa, a lampka, która zwisa za mną przy drzwiach, zaczyna emanować krwistoczerwonym światłem. Z czasem żar lampy wzmaga uczucie gorąca - zauważam, że wypala mi dziurę na plecach mojej skórzanej kurtki. Widzę, jak dym unosi się w lustrzanym odbiciu. Jest przerażająco piękny.
Siedzę skulony pod jedną z umywalek, opierając się plecami o zimne kafelki. Łazienkę wypełnia czerwona poświata. Jedynie normalne światło wpada przez otwarte na oścież drzwi, w których stoi przestraszona blondyneczka.
- Oni wiedzą o tobie – mówi i błądzi przerażonym wzrokiem. Oczy szklą jej się, gdy spogląda na ścianę, na lewo ode mnie.
Przeszywa mnie nieopisana groza, gdy rozpoznaję ludzkie kontury na ścianie. Burgund, który spowija pomieszczenie, powoli rozjaśnia się.
Blondyneczka ucieka spanikowana. Oświetlenie wraca do normy.
- Mamy wszystkie Twoje dane - mówi z uśmiechem postać.
Tembr jego głosu zdaje się wydobywać z dalszej odległości; jakby przeleciał cały wszechświat, zwiedził jadro ziemii i grzmiał echem przeszłości, gdy gwiazdy oświetlaly spokojny i budzący się dopiero do życia wszechświat.
Jak on może tam stać, skoro to ja siedzę tutaj?!
Przechodzi obok mnie, przypominając w ruchach niezdarną lalkę. Drżę jak opętany, gdy prawie dotyka mojej stopy. Kulę się jeszcze mocniej.
- Dopiero się uczę.
Chwila ciszy.
- Jesteś wszędzie. W formie danych, zdjęć, oznaczeń. Jesteś tu, jesteś tam. Nawet Twoje odbicie żyje innym życiem.
Faktycznie. Jestem wszędzie. Tu i tam. Gdzieś jestem inny, a gdzieś jeszcze inny. Już dawno przystałem, by przerobili mnie na ciąg numerów i oznaczeń, a teraz wręcz o to proszę, kuląc się pod dworcową umywalką.
Postać staje w progu i, spowita blaskiem zewnętrznego światła, żegna mnie. Zamyka drzwi i nastaje ciemność.
oceny: bezbłędne / znakomite
w którym śnisz wszystkie swoje dworcowe upiory, blondlaski i strachy na Lachy
(patrz całość)
to efekt uboczny
PYTANIE:
efekt uboczny czego??
W 2014.
(patrz data edycji)
nasze daleko od szosy zabite dechami dworce PKP porastały pokrzywy do pasa, lwią część torowisk okoliczna popegeerowska ludność rozebrała na złom, i czerwone światło trwało na tym ogólnopolskim peryferyjnym Zadupiu już 3. dekadę.
Bo taki był real.
Kto tamtego horroru nie pamięta, polecam na latarnia-morska.eu /w dziale proza/ uważną lekturę moich "Zapisków z pogranicza"
by się przypodobać,
tuszuje, retuszuje, szminkuje, pudruje i skrupulatnie przemilcza opisywaną przez siebie rzeczywistość, to jest jak ta na śmierć wystraszona /jak zając w kapuście/ blondlaska w dworcowym kiblu.
A tymczasem ten jedyny pociąg /stąd/ o 15:10 do Yumy odjechał w latach 80.tych