Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2018-01-13 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1538 |
2.O kobietach, które kochają do utraty tchu i o mężczyznach, którym serca pulsują w rytmie Jarabe Tapatio.
Byłam ze Stasia dumna i wdzięczna za wszystko, co razem stworzyliśmy. W dniu ślubu obiecałam mu, że przez pierwsze pięć lat naszego małżeństwa będę z nim przy jego produkcjach filmowych, żeby mu pomóc. Byłam panią od PR w firmie, którą stworzył. Projektowałam kostiumy do jego filmów, a w międzyczasie pracowałam w telewizji prowadząc wywiady z gwiazdami show biznesu. W tej rodzinie wszystko kręciło wokół telewizji, seriali i spotkań biznesowych. I zawsze, za każdym razem w jakimś momencie wydarzały się punkty zwrotne, które zarówno mojej babci i mamie przewracały życie do góry nogami. Kosmos wtedy wariował, a one poddawały się tym wariacjom. Wciągał je w siebie ten wir, zmieniał kierunki, a one zmieniały decyzje o stylach życia, miejscach pracy, upodobania, wiarę – wszystko. Ulatywały z nich wtedy stare tendencje i wybierały nową tożsamość. Obie twierdziły potem, że radykalne zmiany na jakimś etapie są niezbędne. Miałam nadzieję, że w moim życiu będzie inaczej, że utrzymam to, co osiągnęłam, i że moja miłość będzie trwać wiecznie.
Gdyby każdy z nas miał trzy serca, kochalibyśmy całość – przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
Nie wiem czym jest wiara. Nigdy nie musiałam wybierać żadnego Boga. Nie wiem kim jest Śiwa, w którego wierzy babcia, ani kim jest Jezus, o którym tyle słyszałam. Mój tato do śmierci swoich rodziców wierzył w opatrzność Matki Boskiej. Zbyt dużo stracił, żeby utrzymać tę wiarę.
Na świecie czci się około pięciu tysięcy Bogów. Tylko Twój jest prawdziwy.
Elżbieta Walczak fragment powieści, która powstaje
oceny: bezbłędne / znakomite
Ela powinna jednak
już zejść ze sceny
i całkiem gdzieś schować
może w ostatnim rzędzie
Eli już dziękujemy
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre