Tekst 57 z 77 ze zbioru: O pryszczatym Franku i pyzatej Geni
Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | fraszka / limeryk |
Data dodania | 2018-02-21 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2421 |
O Geni u medyka (202)
Pyzata Genia spod Kurzętnika
do rodzinnego poszła medyka.
Ten spojrzał na jej ciało,
a miała go niemało,
i zaczął badać zamek stanika.
oceny: bezbłędne / znakomite
skoro stanik zamkiem zasuwała:)
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
No i idzie znowu ta kobieta z płytką pamięcią po przypomnienie, ale w drodze coś jej świta. Wreszcie ponownie u lekarza. O! Co się stało? Pani dziś była u mnie? - pyta zdziwiony lekarz. Bo, panie doktorze, zapomniałam choroby, co ją pan u mnie wynalazł. Chodzi mi po głowie: rudy lis, srebrny lis, ale nie jestem pewna, a mąż bardzo pyta! Proszę mi przypomnieć, panie doktorze!
Ani srebrny, ani rudy ten lis, droga pani. Po prostu syf-i-lis.