Przejdź do komentarzyOni są już blisko
Tekst 140 z 255 ze zbioru: Czarcie kopyto
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaartykuł / esej
Data dodania2018-03-13
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1862

Na ilustracji wzorcowy kandydat na członka rady nadzorczej spółki skarbu państwa.




Oni są już blisko



Podobno oni są już blisko. Tak blisko, a tak daleko, chciałoby się powiedzieć – prawdy. Piszę „oni”, bo dla mnie to obcy. Żywiołaki. Od żywiołu. Widzę tę prawdę z całym bukietem wspaniałości. To jest prawda o ludziach. Mrozy zelżały, zbliża się wiosna, a wraz z nią wilgotne wiatry. Jeśli mielibyśmy poważnie traktować św. Tomasza z Akwinu i jego nauki, to właśnie w łonach kobiet wolnych od zbrodni antykoncepcji, tych kobiet, które odbywały akt prokreacyjny w pierwszej dekadzie stycznia, tworzą się zarodki żeńskie z uszkodzonego nasienia. Jeśli w podanym terminie akty prokreacyjne były liczne, to jesienią możemy się spodziewać wysypu kalekich, chybionych, nieudanych mężczyzn (za św. Tomaszem z Akwinu). Czyli dziurawców. Panie mogą klaskać wargami mniejszymi, ale panowie powinni bujać workami biorąc pod uwagę fronty atmosferyczne, inaczej przypadkowe zasiewy w niedogodnych terminach wciąż będą narażane na wilgotne wiatry. Ze względu na występowanie uszkodzonego nasienia u niektórych mężczyzn, w takich związkach wskazany jest płodozmian czyli zasiew obcym materiałem siewnym. Tyle w zakresie wskazań prokreacyjnych.


Na czele spółki akcyjnej stoi rada nadzorcza z prezesem. Rada nadzorcza ogarnia całość prowadzonej działalności i podejmuje decyzje o charakterze strategicznym, mając na uwadze kondycję przedsiębiorstwa. Z drugiej strony rada nadzorcza pracuje dla akcjonariuszy. Często bywa, że w krótkotrwałej perspektywie dochodzi tutaj do konfliktu interesu. Dlatego zarządzanie S.A. jest sztuką.


Jednak patrząc z krótkiej perspektywy, na stołkach zamiast członków można posadzić osły, zaś na fotelu prezesa - kozła. Przez jakiś czas wszystko będzie działać, ponieważ niższa kadra ogarnia i realizuje bieżące projekty, przedsięwzięcia i założenia. Osły muszą tylko wysiedzieć w miejscu przez kilka godzin, popijając mineralkę, a kozioł musi otworzyć i zamknąć posiedzenie. I będzie się kręcić. Najpierw powolutku w dół. Niezauważalnie. Dopóki nie zmieni się sytuacja na rynku, coś nagłego nie wyskoczy, ktoś nie wydyma. Ale niestety, czas nie stoi w miejscu, a żadna S.A. nie jest jedyną w branży. Ma konkurentów. Jeśli nie we własnym kraju, to tuż za granicą. Konkurenci nie śpią. Mało tego! Rzadko się zdarza, żeby człony rady S.A. były tam osłami. A to dlatego, że do rady nadzorczej nie wchodzi się ot, tak sobie, z ulicy. Tylko dlatego, że się wywija różańcem. O, nie!


Oczywiście rada ma do dyspozycji analityków, ekspertów, ale który osioł będzie słuchał ekspertów, skoro i tak tego nie przetworzy, a poza tym jego zadanie polega na siedzeniu z godnością człona. Im mniej głosu będzie zabierał, tym lepiej dla niego. Na koniec powie, że to nie on podejmował decyzję, że był tylko członkiem. Jak zwykły człowiek. Zwykły członek.


Widzę tę prawdę:

Gabinety rad nadzorczych spółek skarbu państwu są za dobrej zmiany jak sztafeta, z tym, że zamiast biegu jest konkurencja polegająca na wysiadywaniu zadów. Ile się da, ale dobre i kilka miesięcy. Kolejki są do tych gabinetów, jak od Nowogrodzkiej w pizdu. Oczywiście nikt nie stoi na dworze i nie marznie. Te kolejki ustawiają się do decydentów, ale jeślibyśmy zsumowali ich długość, to będzie właśnie jak od Nowogrodzkiej w pizdu. Smutna prawda jest taka, że nie starczy dla wszystkich. A dla kogo nie starczy, ten będzie żywił urazę i wywoływał niesnaski. Dlatego musi być utrzymana sztafeta. Dopóki nie będzie trzeba podejmować decyzji, dopóty będzie cacy.







  Spis treści zbioru
Komentarze (6)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
To najprawdziwsza współczesna polska prawda. Komentarzem niech będzie publikowany już tutaj tekścik:

Pewien niedojda rodem z Sokółki
chciał być fachowcem z najwyższej półki,
więc przez partyjne układy
miał już przeróżne posady,
dziś jest prezesem rządowej spółki.

Kilka drobnych potknięć interpunkcyjnych, lecz nie będę wymieniał ich, bowiem one się powtarzają w innych tekstach.
avatar
Cześć Legionie. Artykuł porusza ważny temat, dla mnie jest wyszczególnieniem pewnych czynów, złych czynów. Mamienie ludzi i tylko mamienie, pojawia się strach, obawy, ale też i słabości. Wszyscy się wszystkich boją. Ale trwają w tej bojaźni, może już nie umieją inaczej - tak sobie myślę.

Decyzjność zeszła na manowce. Pozdrawiam Bajka
avatar
Dziękuję za komentarze, ale chcąc być obiektywnym, dodam, że czy mamy dobrą, czy złą zmianę, to własność państwowa jest do dupy. Po prostu spółka skarbu państwa jest niczyja. Nikt nie będzie płakał, jeśli ją chuj strzeli. Także nie musi ona przynosić zysków, lecz wystarczy, że trwa. Dlatego wszystkie spółki skarbu państwa to chuj, dupa i kamieni kupa. One mają sens wyłącznie z punktu widzenia rządzącej zmiany, ponieważ na stołkach w radach nadzorczych zostaną posadzeni zmiennicy, którzy będą wysysać spółkę do końca zmiany. A potem kolejna zmiana i kolejne pompy ssące z tępymi ryjami.

Suweren nie pojmuje co to jest działalność gospodarcza, co to jest biznes i konkurencja, bo jakby pojmował, to już dawno nie byłoby w Polsce ani jednej spółki skarbu państwa, no może w zbrojeniówce. Dlatego, ze suweren nie rozumie, że to nie rząd buduje państwo i jego potęgę, lecz zwykli, ale przedsiębiorczy obywatele. Jeżeli suweren zdołałby to pojąć, to spółki skarbu państwa zniknęłyby jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
avatar
Szacunek dla osła
Jako zwierzęta niezbyt wymagające, osły nie sprawiają właścicielom wiele kłopotu. Są niemal wszystkożerne i same znajdują sobie pożywienie. Dobrze traktowane, przywiązują się do swych panów. Podobno osioł przewyższa inteligencją konia. Świetnie zapamiętuje drogę może na przykład sam przynieść wodę z miejsca odległego o jakieś dziesięć kilometrów, pod warunkiem, że gdy tam dotrze, ktoś napełni dźwigany przez niego zbiornik. Można też przywiązać mu dzwonek, żeby odbiorcy wiedzieli o jego przybyciu i odebrali dostarczony towar.
avatar
Przy korycie osioł - i jego najbliższy krewny, muł-prezes - to u nas spetryfikowany na mur/beton kraj/obraz nie do rozwalenia
avatar
Osieł, baran, muł czy owca przy żłobie - to postacie utrwalone w satyrze od tysiącleci (i na wieki wieków). Pisał o nich w starożytnej Grecji Ezop, we Francji Ludwika "Słońce" La Fontaine, u nas za króla Stasia wielki biskup Krasicki, w głębokiej carskiej Rosji Kryłow i na całym świecie wszyscy inni wcale u nas nieznani światli, wolni duchem ludzie
© 2010-2016 by Creative Media
×