Tekst 15 z 18 ze zbioru: Czarne Perły
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2018-04-05 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1715 |
Czekam na Słońce, co wschodzi,
gdy mrok się słania na nogach.
Zmuszony w ciemnościach brodzić,
pluję w kierunku ich Boga.
Czekam na wiatr, który porwie
ciemne, skłębione zasłony.
Jak kokon na czarnej morwie,
promykiem Słońca zbudzony.
Czekam na znak nieuchronny,
który poprzedza tę chwilę.
Jeden argument koronny,
który wybudzi motyle.
Stanę wtedy na „RAZ!”
Skończy się mroku czas!
oceny: bezbłędne / znakomite
Brawo! :)
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bardzo dobre / znakomite
Legionie, już w komentarzach o tym pisałem. Jeżeli piszesz o słońcu w znaczeniu potocznym, to stosuj małą literą. Wielką literą piszemy tylko wtedy, gdy mamy na uwadze planetę Słońce. Podobnie jest z ziemią. Przecież po kilku głębszych padasz na ziemię, a nie na Ziemię.
A wiesz, Janko, że najpierw napisałem z małej? Potem poprawiłem na dużą. Świetnie tłumaczysz, dlaczego z małej, a nie z dużej. Mam nadzieję, że już więcej nie padnę na Ziemię, tylko na ziemię. Choć przyznam, że to możliwe tylko wówczas, kiedy ktoś mi nogę podstawi. Zwykle po kilku głębszych padam na łóżko.
oceny: bezbłędne / znakomite