Tekst 73 z 45 ze zbioru: 1001 drobiazgów
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2018-11-25 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1483 |
zjadłbym
pieczonego w ognisku ziemniaka
ze szczyptą soli i z żarem na ustach
zajrzałbym w twoje oczy
gdzie dopala się ogień
i na powrót
ich błękit mnie wchłania
nad wyniosłym cyprysem
matuzalemowe chmury
oceny: bezbłędne / znakomite
Piękny wiersz, taką lirykę bardzo lubię.
Ileż może pieczony ziemniak...
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
a ten właśnie tryb, jak pamiętamy - to sfera marzeń mocno ściętej dawno głowy; wszak sami-śmy sobie tego winni, że rodzinne z "Nią" zasiadanie przy ognisku - to czasy strasznie zaprzeszłe z matuzalemowymi chmurami nad cyprysem w tle. To przecież nie kto inny a właśnie ten spragniony pieczonego ziemnaka protagonista zawlókł "Ją" na amen do Mc Donalda, z którego siłą nas dzisiaj nie wygnasz!
Zjeść ciasteczko i mieć ciasteczko mogą tylko niczym nie skażone w swej niewinności dzieci.
Obyśmy byli jako one!
Cudne słowa, na wpół przyziemne, na wpół podniebne.
Dziękuje za komentarze.