Przejdź do komentarzyTrza żyć
Tekst 12 z 27 ze zbioru: Wspomnienia i opowiadania
Autor
Gatunekobyczajowe
Formaproza
Data dodania2012-01-15
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń5143

Trza żyć


Pociąg wtoczył się na peron. W przedziałe nadal byłem sam. Niespodziewanie przed moimi oczami pojawiło się dwóch mężczyzn. Jeden gruby z dobrotliwą twarzą cherubinka, drugi chudy, chyba lekko zamroczony alkoholem.

- Można? - spytał gruby.

- Proszę bardzo - odpowiedziałem zadowolony, że wreszcie będę miał z kim zamienić choć kilka słów.

- Zobacz, to chyba jakiś pedzio - wybełkotał chudy - taki ładny, gładki i pulchny.

- Cicho, przestań - uspokajał go gruby - dopiero wyszłeś, a już zaczynasz. A to może być porządny człowiek, ksiądz, a nawet biskup.

- Nie wyszłeś, a wyszedłeś - poprawił go chudy - człowiekiem porządnym to on może i jest, ale biskupem na pewno nie. Jest trochę za mało gruby, a ponadto gdyby był biskupem, to wypasioną gablotą by go wozili, a nie tłukłby się pociągiem. No i zobacz, koszulę ma niby czarną, ale normalną, z kołnierzykiem.

Usiedli, próbowali rozmawiać, ale byli wyraźnie skrępowani.

- No właśnie - rozpoczął gruby - ja tu z kumplem weszłem, a pan może - przerwał w pół zdania.

- Ależ proszę czuć się swobodnie - odpowiedziałem.

- Bo widzisz - wybełkotał chudy - my wyszli, no wiesz, garowaliśmy, a teraz wypadałoby coś - zrobił wymowny gest.

- Dobrze, dobrze - uspokajałem - możecie panowie, mnie to nie przeszkadza.

Wyciągnęli z reklamowki butelkę czystej, kieliszek  i paluszki. Namawiali, bym napił się z nimi i zapewniali, że z ich strony na pewno nic mi nie grozi.

- No bo widzisz, ja wyszłem po dwóch latach - relacjonował gruby - było mi tam zupełnie dobrze. Na kuchni pracowałem, przybrałem nawet dwadzieścia kilo. A skoro już wyszłem, to nie chciałbym tam wracać.

- Wrócisz, wrócisz - przekonywał chudy, pijąc kolejny kieliszek wódk - jeżeli raz tam byłeś, to musisz wrócić.

- Co, ja wrócę!? Ja!? Do nich, do złodziei! Nigdy! Ja też jestem złodziej, ale uczciwy. Jak kradłem, to tylko państwowe, a nie czyjeś tam.  A ty wrócisz na pewno. Przesiedziałeś piętnachę, to i do dwóch dych dociągniesz. Takich to ja bym - przerwał w pół zdania.

Zrobiło się trochę nieprzyjemnie. Próbowałem załagodzić sytuację.

- Panowie, uspokójcie się, wracacie przecież do swoich domów, do bliskich. Cieszcie się z tego.

- O, biskup się odezwał - rozpoczął gruby - rozgrzeszać nas będzie. Ciekawe, kto jego rozgrzesza? Zobacz, jak się z nami cacka, normalnego udaje, pociągiem jedzie, żeby nas omamić.

- Panowie - ponownie włączyłem się do rozmowy - wracacie do swoich rodzin...

- Zobacz - przerwał mi gruby - jak tu tylko weszłem, to od razu wyczulem w nim tajniaka. Bo biskupem to on nie jest, ale esbekiem na pewno.

Pociąg zatrzymał sie na staji. Z trudem podnieśli się z siedzeń i opierając się o ściany wagonu, dotarli do schodów. Pomogłem im wyjść z wagonu.

- O, zobacz, jak tam ciasno - wymamrotał chudy - jutro niedziela, na pewno sporo frajerów przyjedzie. Trzeba tam iść i oskubać kilku.

- Kogo? - spytałerm.

- Jak to kogo? - odparł gruby - Przecie mówi, że frajerów. Takich jak oni trzeba skubać. Czy to nasza wina, że ich tak do Częstochowy ciągnie. Dużo ich tam będzie i ciasno się zrobi. A my przecie z pierdla wyszli i trza za coś żyć.

- Wyszliśmy - wybełkotał chudy, potylając się o słup latarni.

- Przecie mówię, że wyszli - wydusił gruby, padając na beton peronu.


W pociągu na trasie Brzeg - Częstochowa.


  Spis treści zbioru
Komentarze (7)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Podróż pociągiem może być źródłem inspiracji. Sama się o tym nie raz przekonałam.
Opowiadanie wspaniale napisane. Potrafi pan słuchać i oddać charakterystyczne cechy językowe bohaterów oraz w krótkiej formie znakomicie zamknąć ciekawą historię.
avatar
Wdarło się kilka literówek, np. - "wódk" zamiast "wódki". Temat życiowy i bardzo bliski mojej codziennej pracy.
avatar
Rzeczywiście są dwie literówki, to znaczy brakuje literki "i" oraz jest "l" zamiast "k". Mea culpa.
avatar
Dużo bym dał, żeby mieć tylko takie błędy w swoich tekstach..:)Pozdrawiam!
avatar
To bardzo dobre opowiadanie. Jego walory to: ciekawa treść typu " z życia wzięte", wartka akcja, dobre dialogi, barwny język, bardzo "barwni" bohaterowie i dbałość o poprawność językową oraz zapis. Nic dodać, nic ująć. Pozdrawiam.
avatar
Trzeba żyć,
Dzień w dzień pić,
Po kres dni
W pace gnić.
avatar
Pani Emilio, serdecznie dziękuję. To prawdziwe zdarzenie, może lekko ubarwione.
© 2010-2016 by Creative Media
×