Tekst 53 z 240 ze zbioru: Zielone lustro
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2020-01-23 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1494 |
włosy brązowe targa wiatr
oczy perłowe moczy potok łez
usta czerwone wyczekują przepustki
bym mógł całować
wybiegam z pociągu
biegnę do twoich drzwi
obejmuje cię całą wzrokiem
przytulam się do ciebie
jakbym nie widział cię cały rok
zakochani jak noc i dzień mijamy się
pragnę przy tobie być i życia najwięcej dać
uciekam myślami na inny ląd
biegniemy plażą pada deszcz
oceny: bezbłędne / znakomite
Ja cię kocham, a ty mnie,
Wciąż za rączki trzymasz się -
Tak mijają noce, dnie.
Sentymentalny romantyzm w różowych okularach NIE WIDZI pod w0asnymi nogami prochu ziemi,
gdyż bo albowiem ponieważ
na spadochronie iluzji wciąż tylko buja w obłokach
to wyrok skazujący. Na miłość.
Przetrwa tylko ta, która
bez różowych okularów i bez spadochronu
ma sokoli wzrok, czyli wszystko /głównie to, co pod nogami/ ma w swoim polu widzenia
/gdzie/ biegniemy po plaży pada deszcz
(vide podsumowanie)
Wyautowanie z realu, ucieczka od tego, co jest - to ta ściana, za którą nie ma nic