Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2020-08-08 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1221 |
Niedawno przez balkon wpadła do mieszkania mojej Kuzynki prześlicznie brzęcząca pszczoła. Maniuś [Emanuelek] jej najmłodsza, półroczna Pociecha bardzo na widok owada się ucieszył, więc był wyjątkowo niepocieszony, kiedy miłego gościa uprzejmie wyproszono przy pomocy ściereczki oraz gazety, gdy on w tym czasie wrzeszczał wniebogłosy, przy okazji machając wszystkim, co miał pod swoimi tłustymi łapkami.
A sama pszczółka? Przypuszczalnie obęckana wszelakim, z przydomowego ogródka, kwiatowym urobkiem, pomyliła sobie drogę do jednego ze stojących na sąsiednim dachu uli.
Przypomniała mi się opisana historyjka w momencie, kiedy mimo woli zerknęłam na kalendarz. Piękny jest (jeszcze) dzisiejszy dzień; dzień imienin królewskich owadów, które przenigdy nie „zdychają”, lecz zawsze i niezmiennie – po człowieczemu - umierają.
A w obecnej chwili, to miejska zieleń jest dziś bardziej różnorodna gatunkowo, niż wiejskie monokultury; jest też wolna od środków chemicznych stosowanych w rolnictwie – wyjaśniają powody dobrej adaptacji pszczół w miastach samorządowcy z Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.
W przypadający 8 sierpnia Międzynarodowy Dzień Pszczoły przedstawiciele GZM, na terenie której – podobnie jak w innych ośrodkach miejskich – powstają liczne miejskie pasieki, przygotowali kilka rad i wyjaśnień dotyczących adaptacji pszczoły miodnej w warunkach miejskich.
I tak na przykład - poinformowali w notatce prasowej - w Polsce żyje 470 gatunków pszczół, przy czym pszczoła miodna (hodowlana) jest tylko jednym z nich.
Do niedawna ule pszczoły miodnej wpisane były głównie w krajobraz wiejski, jednak od kilku lat rozwija się trend stawiania uli na dachach budynków miast całego świata. Podobnie dzieje się w Polsce. Prekursorem tej idei w naszym kraju był warszawski Hotel Regent, obecnie najwięcej miejskich pasiek jest w Krakowie.
Na stan dzisiejszy, to miejska zieleń stanowi swoistą konkurencję dla wiejskich monokultur i jest [prawie] wolna od chemicznyh środków ochrony roślin. Ciż sami pasjonasci przestrzegli jednak, że pszczoły w warunkach miejskich wymagają ludzkiego wsparcia: decydując się bowiem na ustawienie uli w mieście należy przede wszystkim zadbać o ciągłość bazy pokarmowej dla wszystkich zapylających, przez cały okres wegetacyjny, owadów.
Jedna z pierwszych miejskich pasiek w regionie stanęła ponad dwa lata temu przy Muzeum Śląskim w Katowicach. Zorganizowano tam też wtedy warsztaty pszczelarskie.
Z kolei aktualna siedziba Muzeum Śląskiego powstała na dawnym terenie zajmowanym przez kopalnię „Katowice” Większość jej powierzchni umieszczono pod ziemią, a okoliczny teren zaprojektowano pod potrzeby owadów zapylających. Rosną tam miododajne rośliny, tak dobrane pod względem terminów kwitnienia, aby pszczoły mogły kolejno z nich korzystać.
Następne ule pojawiły się na dachu Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego, na dachach katowickich budynków basenów Brynów i Burowiec, wreszcie siedziby Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. W ostatnich miesiącach o własnych pasiekach informowały liczne firmy, a w ostatnich dniach – samorządowe Koleje Śląskie.