Tekst 32 z 88 ze zbioru: Różne
Autor | |
Gatunek | fantasy / SF |
Forma | proza |
Data dodania | 2021-08-08 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 833 |
Na uczelni strzelił do mnie jakiś szaleniec. Od razu go schwytano i co z tego? Uszkodził mi główny dysk. Jestem teraz w klinice dla robotów i za chwilę będę unieruchomiony. Mam nadzieję, że wszystko skończy się dobrze.
I już po wszystkim. Wbudowano mi dodatkową funkcję. Od dziś jestem wirtualnym lekarzem. Jest też smuteczek, bo stare funkcje zostały bezpowrotnie zniszczone. Między innymi, nie potrafię już zaparzyć kawy.
Niestety mój wynalazca jakimś cudem żyje i działa normalnie. Wiem, bo przyszedł mnie obejrzeć i powiedział, że nie chce ze mną mieć nic wspólnego. Ja z nim też, bo za często się psuje.
Teraz będę mieszkać w innym mieście i naprawiać ludzi, to znaczy leczyć. Nazywam się doktor XXX RB 5.
A upadek standardów może okazać się stały.
Jak w komunie - pierwsi rewolucjoniści będą mordowani przez następnych - i ci pierwsi nie będą chcieli mieć nic wspólnego z następnymi .
Jednak pozostaną we swej własnej wspólnocie kłamstwa , mordu i grzechu .
Nadzieja w tych szaleńcach na uczelni ...
To dobre tło i myśl przewodnia dla opowiadania a może i książki .
Szaleńcy na uczelni, buntownicy - to dzięki nim świat idzie do przodu. Gdyby nie szaleniec, robot dalej spełniałby tę samą rolę.
Roboty - lekarze już istnieją diagnozują), więc jest to realne. Pytanie, czy ludziom to odpowiada.
oceny: bezbłędne / znakomite