Autor | |
Gatunek | proza poetycka |
Forma | proza |
Data dodania | 2024-04-14 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 178 |
Stać samemu wobec całego świata. Stać i musieć coś powiedzieć. Stać i chcieć coś przekazać. Mieć taką szansę tylko raz.
Powiedzieć, a potem przeminąć. Wielu rzekło coś, i odeszło.
Wydać z siebie głos tak donośny, jak to tylko możliwe, a potem zamilknąć. Utracić rzuchwę i inne narządy zezwalające na wypowiadanie słów.
Czy warto się w to bawić? Czy warto się bawić w dwa ognie, jeśli te ognie mają spalić? Gra to tylko chwila.
Serw, i śmierć. Tak jak zwykle.
Co mógłby powiedzieć taki ktoś, kto, jak jętka majowa, pojawia się i za chwilę znika? I kto miałby chcieć go słuchać? Inne jętki?
Oto ja. Ja, jętka. Jęczę, przez większość swojego krótkiego życia.
Jęczę na polityków, na pracodawców, jęczę na księży, na Księżyc, na Wszechświat.
Wszystko jest złe, wszystko jest w pełnej krasie zaniku, nawet gdy wydaje się wieczne.
Wszystko jest takie, jak ja.
Skoro tak, to daję sobie prawo pisać: pisać o wszystkim. A nawet robić to krytycznie.
Daję sobie prawo zabrać głos wobec świata, jako że ma on nie naturę Buddy, ale jętki. A ja, ja, jętka, jestem specjalistką od jętek.
Wiem o jętkach wszystko.
Ję... (Narrator: tu jętka nie dokończyła, jako że padła... Nadeszła jej godzina... Zdążyła tylko jęknąć...)