Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2024-04-23 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 200 |
Kiedyś godne zazdrości kobiety, dawno temu ogniste dziewczyny, podlotki z własnymi zębami, rozpaplane w botanicznych ogrodach, przepojone młodością i ochotą na zmierzenie się z życiem, wypełnione planami, zajęte beztroskim chodzeniem na randki z „tysięcznym jedynym”, płaczące, niekiedy bez powodu, a niekiedy z powodem, którego już nie pamiętały, korytarzem, prosto w objęcia łazienki, rykszami na kółkach, mknęły babcie.
Okryte frotowym ręcznikiem, drżące z zimna, siedziały przy wannie, czekając na kąpiel i być może po raz pierwszy w życiu czuły się jak królowe; być może nikt przedtem nie dbał o nie tak.
Ich młodość przeszła za szybko. Zamiast życia miały próby ogniowe i skąpe szczęście na wykoślawionych koturnach. Zanim zdążyły naistnieć się do syta, spadły na nie zadania ponad wszelką wytrzymałość. Skończyła się ich poezja i bujanie w obłokach, ogrody i marzenia o chłopakach, a zaczęły pieluchy i bóle stawów. Zaczęły wędrówki po utrapieniach i włóczęgi po codzienności.