Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | fraszka / limeryk |
Data dodania | 2024-08-24 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 125 |
Nie wiem, co się ze mną stało,
Ale od pół roku prawie,
Zamiast chodzić na imprezy,
Własną szafą wciąż się bawię.
I wyjmuję jej zawartość,
Segreguję w liczne stosy.
I wyliczam, ile warte
Starych ubrań nowe losy.
Z rana piorę i prasuję,
Z oświetleniem robię zdjęcia
I wystawiam na platformie,
Żeby były wprost do wzięcia!
Potem się przyglądam dziełu,
Które mi wystawą trąci;
Obrazami - suknie, bluzki…
Aż się od nich w głowie mąci!
Wszystkie piękne, prawie nowe,
Lecz bez metki, oczywiście!
Ekstra, super, odlotowe!
No i miały jedno wyjście!
By przekonać klientelę,
Cenę kilka razy zniżam.
Aż przeboje z mojej szafy
Wprost za bezcen ludziom sprzedam.
Czy więc szafę odchudziłam?
Wyczyściłam do dna wszystko?
Nie! Wciąż w niej jest ubrań wiele,
Bo kupuję już na livie.
Ten proceder dość przewrotny
Powyłączał mi zegary.
I tak siedzę i oglądam
Te zwodnicze czary-mary.
…
Czas spędzony w mojej szafie
Nie uważam za stracony…
…
Wciąga ubraniowa mafia,
Nic nie dając do obrony!
…
oceny: bezbłędne / znakomite