Autor | |
Gatunek | historyczne |
Forma | proza |
Data dodania | 2025-03-10 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 25 |

Wlokłem się torami z Laskowic i teraz przez ten strzaskany las już tyle kilometrów o kulach, tym asfaltem wydłużając jeszcze bardziej drogę, ale - zyskałem na komforcie i szybkości, bo przestałem się błąkać.
Pod wieczór dotarłem na miejsce... Na pustym podejściu do domu zostałem wypatrzony przez kuzynki, które pędem wybiegły mi naprzeciw. Pierwsza dopadła mnie najmłodsza Danusia, następna Helena i wreszcie Ania - moja rówieśnica. W oknach stała ciocia z Jadzią, kaleką po Heine-Medina. W domu był jeszcze ``jedynak`` syn Józef, ranny odłamkiem ``w brzydszą część uda``. Już po chwili byłem otoczony, opłakiwany, pieszczony i podziwiany (w całej swej okazałej chudości) przez wszystkie moje krewniaczki.
Ciocia:
- Bóg cię wyzwolił i uratował dla matki! Ileż to ona się nie namodliła, żebyś tylko wrócił zdrów i cały! Ale... co z twoimi nogami?!
- A... to... nie wiadomo z czego... już w czasie ewakuacji ze Stutthofu... jakieś zapalenie nerwów, czy stawów albo mięśni...
W ten sposób, płacząc i śmiejąc się (bo byliśmy młodzi!), snuliśmy niewesołe wspomnienia.
Najgorszy moment nastał, kiedy zapytałem o wujka, męża cioci.
- Prawda... ty nic nie wiesz... Stasiek został rozstrzelany zaraz po wejściu Niemców w pierwszych dniach września. Za to, że był sołtysem i komendantem ``Strzelców``.
Wujek zewnętrznie bardzo przypominał Piłsudskiego: te same obfite wąsy, ta sama czupryna i dumna postawa. Ponieważ w Mniszku miał jedno z największych gospodarstw rolnych, wielki staw rybny i potężny sad... został zamordowany, a majątek przejął Treuhandler Konig (notabene najbliższy ze wsi sąsiad -Niemiec).
Ciocia wybuchła rozdzierającym szlochem, a zawtórowały jej wszystkie panienki. Z sąsiedniego pokoju coś wołał pokulawiony Józek. Danusia poleciała do niego.
- Chodź tutaj, bo twój kuzynek nie może się ciebie doczekać!
Znów powitania, płacze... i radość, że jednak żyjemy, chociaż obaj zmaltretowani i kulawi; on ranny w siedzenie, ja kuśtykający o kulach...
Życie u cioci okazało się niełatwe; tu czas pilnych wiosennych prac w polu, a w domu brak zdrowego mężczyzny do pracy! Ruski co prawda przysyłali dwóch niemieckich jeńców-niewolników (``historia kołem się toczy``), ale...