Go to commentszamykam oczy gdy sypiesz w nie piaskiem
Text 49 of 57 from volume: Last minute
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2014-02-05
Linguistic correctness
Text quality
Views2959


dotyk Midasa okrywa złotem skórę. w refleksach

lśni rozsypany brokat. gorący oddech pustyni

wypełnia pragnieniem wilgoci. na języku

ostatnie słowo zanim zamilkłeś oddali. wiatr pędzi

różę jerychońską po pustce w kolorze wielbłądziej sierści.


obejmuję odporną na odwodnienie. stulone listki

rozchylam kroplą na środkowym palcu. zmartwychwstaję.

  Contents of volume
Comments (5)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Ajw, uwielbiam Twoją poezję. Przemawiają do mnie wszystkie Twoje wiersze.

Kiedyś miałam w domu różę jerychońską. Przywiózł mi ją tato, który zna bardzo dobrze Afrykę, tę prawdziwą, a nie wczasowo-kurortową :)


Pozdrawiam :)
avatar
Piorko - jakże miło, ze do mnie zaglądasz :) Afryka ta nie kurortowa bywa piękna i straszna.

Przepraszam czytających, ale zgubiłam literkę. Powinno być `w oddali`. Szkoda, ze nie ma tu edycji, by poprawić wiersz :)
avatar
Piękny, zmuszający do refleksji i zadumy wiersz. Dobrze, że wspomniałaś o brakującym "w". Pozdrawiam.
avatar
Malownicze podróże do innych światów. Piękny wiersz.
avatar
Każda zmartwychwstanka (w tym wspomniana w wierszu pustynna róża jerychońska) potrzebuje przysłowiowej kropli deszczu, by rozkwitła.

Analogia /po przejściach/ kobieta - róża na tle wyzłoconych piasków Sahary (Atacama?, Gobi? Takla-Makan?) wyjątkowo sugestywna i plastyczna
© 2010-2016 by Creative Media