Author | |
Genre | fantasy / SF |
Form | prose |
Date added | 2014-11-16 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 2406 |
Przemierzali długi, kręty korytarz, którego ściany pokryte były najprawdziwszymi kryształami. Nurek nadal zastanawiał się nad słowami tajemniczej kobiety, królowej. „Cóż mogła mieć na myśli? Co to za… przeznaczenie? Los? Nie… to się nie dzieje naprawdę. To na pewno mi się śni” – pomyślał chłopak i zaraz poczuł się pewniej. – „Tak… to sen. A skoro to sen, to mogę wszystko!” Nurek uśmiechnął się pod nosem i nagle przyspieszył. Biegł szybko korytarzem, aby po chwili uderzyć w kończące go ozdobne, marmurowe drzwi. Odbił się od nich i z całym impetem wylądował na podłodze, lekko zamroczony, a drzwi uchyliły się pod wpływem uderzenia. Kamila pochyliła się nad chłopakiem, zdziwiona – Co ty robisz?! „Więc to nie sen…? To może zaczynam wariować?” – czuł się coraz bardziej niepewnie. Wstał i otrzepał ubranie właśnie w chwili, kiedy drzwi otworzyły się szerzej i ich oczom ukazał się ogromny stół, zastawiony smakołykami. – Czas na ucztę. – powiedziała wesoło królowa Sivir, obejmując ramionami Kamilę i Nurka, i prowadząc ich do suto zastawionego stołu. Chłopak odepchnął jednak jej rękę i krzyknął, nie mogąc opanować gniewu. - Zostaw mnie! Królowa ze smutkiem obserwowała zmiany w zachowaniu gościa, ale Kamila zlękła się jego nagłego wybuchu. Zastanawiała się, czy pobyt tutaj i tyle nowych wrażeń nie wywoła u chłopaka jakiegoś szoku, ale królowa wiedziała, że do pałacu wraz z ziemskimi dziećmi, córką i synem Adama i Ewy, wdarła się również zła siła… Moc sprzed wieków, która czekała na chwilę, w której będzie mogła się w końcu ujawnić i opanować tę krainę. Raz na zawsze. Nurek nie wiedział, co się z nim dzieje. Najpierw ogarnęła go dziwna euforia. Nagle poczuł chłód. Przeszył go ból, który jednak po chwili minął. Zrobiło mu się słabo. Kamila podbiegła, by mu pomóc. – Królowo, co się dzieje?! – spytała zrozpaczona. Spojrzała na Sivir z nadzieją, ale ta nie zwracała na nich uwagi. Spoglądała przez okno na czarne chmury, które gromadziły się nad pałacem. – Przepowiednia… - wyszeptała cicho. Nie chciała niepokoić dziewczyny, dlatego odwróciła się z pogodną miną. W jej oczach jednak widać było zdenerwowanie. – Musimy go przenieść do przygotowanej dla Wybranego komnaty! – wydała rozkaz i do jadalni wkroczyli słudzy. Zabrali nieprzytomnego Nurka, a królowa wraz z Kamilą ruszyły za nimi. Kiedy chłopak leżał już w wielkim łożu z baldachimami, miotając się w gorączce i pojękując, do ko komnaty wbiegł Antonio. – Królowo, przepowie… - nie dokończył, zerkając na łoże. – Czy on… nie żyje…? – spytał ze zbyt radosnym wyrazem twarzy. – Nie, on żyje! – krzyknęła przerażona Kamila. Królowa zaś spojrzała na chochlika karcąco. – A tak, przepraszam… - mruknął pod nosem i wycofał się, zamykając za sobą drzwi. Zaraz jednak ktoś je otworzył. Do pomieszczenia wbiegł zdyszany centaur. – Co się stało, Leonidasie? – zapytała Sivir, podchodząc do niego i kładąc dłoń na jego twarzy. Odgarnęła z niej kosmyk mokrych włosów i spojrzała mu w oczy. – Och, królowo! Zło nadciąga! W lesie dzieją się dziwne rzeczy! Właśnie drzewa zaczęły umierać, a zwierzęta uciekają na południe, w stronę ziemskich wrót! – O nie! Nie spodziewałam się tego… Nie tak szybko! - rzekła smutno królowa. – Czego? Tego, że nas kiedyś zdradzą?! – warknął inny centaur, który właśnie wkroczył do komnaty. Był to starzec o złym wyrazie twarzy. Zmarszczył brwi i zrobił krok w kierunku Nurka. – Co robi tu to ziemskie dziecko?! Królowo, wiesz co teraz się wydarzy! Dlaczego pozwoliłaś im tu przybyć? Dlaczego akurat on?! – westchnął, załamując ręce. Sięgnął do boku i wyciągnął miecz z pochwy. – Dobijmy go! I tak umiera! Na pewno zło wyssie z niego wszystkie soki! – syknął przez zęby i uniósł miecz. Kamila krzyknęła i rzuciła się na Nurka, zasłaniając go własnym ciałem. – Nie rób tego, proszę… - powiedziała przez łzy, patrząc na starca. – Królowo, ulecz go! Błagam… - westchnęła, po czym wybuchła głośnym płaczem. – On… on nie może umrzeć. Nie teraz… Nie tutaj… - jęczała. Starzec jednak nie zamierzał odpuścić. – Jeżeli on tutaj umrze, królowo, przepowiednia się dopełni szybciej, niż byśmy chcieli… Nie jesteśmy gotowi na kolejną wojnę… - wyszeptał Leonidas, patrząc na swego kompana, który powoli opuścił broń. Zaczął wycofywać się w stronę wyjścia. Nie miał zamiaru przebywać w pomieszczeniu z ludźmi dłużej, niż musiał. Nie zamierzał też słuchać swego młodszego towarzysza, a tym bardziej przyznawać mu rację. Dobrze wiedział, co stanie się z krainą, jeśli ten chłopiec zginie. Ale miał również świadomość tego, co się będzie działo, jeśli przeżyje… Nie był tego jednak pewien i to przerażało go najbardziej. – Nie możemy na to pozwolić! – rzekł trochę głośniej młody centaur, podchodząc do łoża. Spojrzał na chłopaka i zamyślił się. – Więc co proponujesz, głupcze? – mruknął stary Gabriel, wychylając się zza drzwi. – Królowo, możesz go uzdrowić? – spytał niepewnie Leonidas, nieśmiało zerkając na władczynię. Pamiętał, jak ta kobieta uratowała mu kiedyś życie. Miał nadzieję, że może to powtórzyć. Centaur spojrzał na łkającą Kamilę i uśmiechnął się. – Wykazałaś się dziś wielką odwagą, córko ziemskiej kobiety… - położył dłoń na jej ramieniu. – Królowo? – spojrzał na Sivir z nadzieją w oczach. – Proszę, zrób wszystko, żeby mu pomóc… - wyszeptała Kamila. Nurek nadal leżał nieprzytomny. Oddychał płytko i nierówno. Miał wrażenie, że przebywa w jakiejś strasznej otchłani. Czuł, jak lęk wdziera się do jego serca i zmierza ku umysłowi. Miał mało czasu…
CDN.