Text 85 of 255 from volume: stopniowo
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2014-12-03 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2535 |
dzisiaj lepsze lub gorsze
wiatr pochylony jak dziadek - nie dosłyszy
smak życia rozpuszczony w herbacie
samotność i mgła zawisła w oddechu
rozrzucone pola jak pościel po nocy
przygasły źrenice co ukryły zawód
w żarówkach topią się chwile
jadę do ciebie drogą donikąd
studnia jak przepaść przy brzozie
echo na ścieżce i kwiaty ze szronu
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
To rodzaj jakiegoś zastygania - i zawsze z dala od kobiety-Matki, choćby była na wyciągnięcie dłoni. Psychologia wiecznego, uśpionego wewnątrz nas dziecka (Biblijne "obyście byli jako dzieci!") nie pozwala nam wydorośleć - i pójść dalej, nie oglądając się jak ta żona Lota nic tylko za siebie w kierunku kołyski.
Jeśli nie ma czym odciąć pępowiny - tę pępowinę należy odgryźć!